W poniedziałek co najmniej 2579 demokratycznych delegatów zadeklarowało poparcie dla wiceprezydent Kamali Harris jako kandydatki tej partii w wyborach na prezydenta USA. Wieczorem tego dnia potwierdziła to ona sama. Harris rozpoczęła kampanię wyborczą. Zapowiedziała już m.in. walkę o prawo kobiet do aborcji, a także wzmocnienie klasy średniej.

REKLAMA

Jak wynika z obliczeń AP, Harris zdobyła poparcie 2579 delegatów. Do nominacji wystarcza 1976. Czołowi demokraci zespolili się wokół niej w następstwie decyzji prezydenta Joe Bidena o rezygnacji z walki o reelekcję.

Rekord dawrowizn

"Szybkie zjednoczenie się oznaczało próbę zakończenia wewnętrznego dramatu związanego z polityczną przyszłością Bidena na nieco ponad 100 dni do wyborów i skoncentrowanie na zadaniu pokonania Trumpa. Prominentni urzędnicy wybrani przez demokratów, przywódcy partii i organizacje polityczne szybko sprzymierzyły się z Harris w dzień po wycofaniu Biden z wyścigu, a jej kampania wyborcza ustanowiła w poniedziałek rekord darowizn w ciągu 24-godzin" - podała AP.

Kilka partyjnych delegacji stanowych, w tym z Teksasu i rodzinnego stanu Harris, Kalifornii, zebrało się w poniedziałek, aby potwierdzić swoje wsparcie dla wiceprezydent. Zdaniem szefa demokratów w Kalifornii, Rusty Hicksa, 75-80 proc. delegacji stanu jednogłośnie poparło Harris w czasie sesji telefonicznej.

Dzisiejsze głosowanie było doniosłe. Nie słyszałem, żeby ktoś wspominał o jakimkolwiek innym kandydacie - zaznaczył Hicks.

Delegaci mają swobodę poparcia

AP nie nazywa jeszcze Harrisa "nową przypuszczalną kandydatką" na prezydenta. Delegaci wciąż mają bowiem swobodę poparcia wybranego przez siebie kandydata.

Formalnie Harris może być zatwierdzona w głosowaniu wirtualnym 7 sierpnia lub podczas Konwencji Demokratycznej zaplanowanej w przyszłym miesiącu (od 19 do 22).

"Zmieniło się nazwisko na górze mandatu wyborczego, ale misja w ogóle się nie zmieniła" - ocenił Biden w swoich pierwszych publicznych uwagach od ogłoszenia decyzji o ustąpieniu. Zapowiedział, że "nigdzie się nie wybiera" i planuje udział w kampanii wyborczej Harris.

Kamala Harris rozpoczęła kampanię

Kamala Harris udała się w poniedziałek do Wilmington w stanie Delaware, aby spotkać się personelem kampanii wyborczej. Już zapowiedziała m.in. walkę o prawo kobiet do aborcji, a także wzmocnienie klasy średniej.

Będziemy walczyć o wolność reprodukcyjną. Wiedząc, że jeśli Trump dostanie szansę, podpisze ogólnokrajowy zakaz aborcji - powiedziała.

Demokratka podczas swojego pierwszego wydarzenia w kampanii wyborczej jako cel swojej prezydentury określiła też wzmocnienie klasy średniej.

Kocham Joe Bidena (..) Wygramy. Widzę, jakim typem faceta jest Donald Trump - kontynuowała, porównując kandydata republikanów do "drapieżnika" i "oszusta".

Harris opisała swoje doświadczenia jako prokuratora generalnego w Kalifornii.

W tej roli mierzyłam się z wszelkiego rodzaju typami (...) Drapieżców, którzy wykorzystywali kobiety, oszustów, którzy okradali ludzi (...) Posłuchajcie więc mnie: znam typ Donalda Trumpa - przekonywała.

Zwróciła uwagę, że każdy stoi przed pytaniem, w jakim kraju chce żyć: w kraju wolności, współczucia i rządów prawa, czy w kraju chaosu, strachu i nienawiści?

Każdy z nas ma możliwość odpowiedzi na to pytanie. Zatem przez następne 106 dni mamy pracę do wykonania - powiedziała Harris, zwracając się do zespołu wyborczego demokratów.