John Ratcliffe uzyskał w czwartek zgodę Senatu, by zostać dyrektorem Centralnej Agencji Wywiadowczej (CIA). W czasie pierwszej kadencji Donalda Trumpa, Ratcliffe pełnił funkcję dyrektora Wywiadu Narodowego.
W styczniu 2025 roku w czasie wysłuchania przed senacką komisją ds. wywiadu Ratcliffe stwierdził, że CIA pod jego wodzą skoncentruje się przede wszystkim na rywalizacji z Chinami, które uznał za "największe zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego USA".
Ogłaszając nominację Ratcliffe'a w listopadzie, Trump zauważył, że ten zasłużył się w sprawie tzw. Russiagate (powiązań zespołu Trumpa z Rosjanami), "ujawniając ją jako operację kampanii Hillary Clinton".
Trump twierdził też, że były republikański kongresmen był jedynym, który "mówił prawdę Amerykanom" na temat treści pozyskanych z laptopa Huntera, syna Joe Bidena podczas kampanii wyborczej 2020 roku. Podejrzewano wówczas, że za publikacją treści pozyskanych od Huntera stoją Rosjanie.
Podczas swojej rocznej służby jako szef i koordynator wszystkich amerykańskich służb wywiadowczych Ratcliffe był krytykowany za upolitycznienie wywiadu oraz wykorzystanie selektywne informacji wywiadowczych do udowodnienia, że przeciwniczka polityczna Trumpa, Hillary Clinton starała się pokazać swojego konkurenta jako zamieszanego w ciemne konszachty z Rosjanami. Kontrkandydatka Trumpa miała - zdaniem Ratcliffe'a - przeprowadzić kampanię, której celem było odwrócenie uwagi od tzw. afery mailowej.
Mimo to, Ratcliffe był oceniany jako jeden z mniej kontrowersyjnych nominatów Trumpa i został zatwierdzony jako drugi po sekretarzu stanu Marco Rubio, który uzyskał jednomyślne poparcie izby.
Za zatwierdzeniem Ratcliffe'a zagłosowało 74 senatorów, zaś przeciwko było 25.