50 lat po śmierci Johna Fitzgeralda Kennedy'ego świat wciąż dowiaduje się nowych rzeczy o jego życiu. Zabity w zamachu w Dallas prezydent Stanów Zjednoczonych należy do najbardziej lubianych przywódców USA w historii. W dniu 50. rocznicy zabójstwa Kennedy'ego przedstawiamy garść faktów z życia JFK - tych znanych i zupełnie nieznanych.
Kiedy po jego śmierci w ambasadzie USA w Warszawie wyłożono księgę kondolencyjną, wpisało się do niej 16 tysięcy ludzi. Jego życie obrasta w legendę. Młody, przystojny. Odważny. Symbol nowej Ameryki. Kochany przez Amerykanów. Być może ocalił świat od wojny nuklearnej dzięki zażegnaniu konfliktu kubańskiego.
Prezydent John F. Kennedy regularnie ucinał sobie drzemkę w ciągu dnia. Około południa przerywał pracę w Gabinecie Owalnym i udawał się na 45-minutowy sen. I nikt nie śmiał mu przeszkadzać.
Miał obsesję na punkcie czystych koszul. W ciągu dnia zmieniał je średnio cztery razy. Nie pozwalał sobie na "dodatkowe kilogramy", dlatego też podróżował zawsze z własną wagą łazienkową.
Kennedy, jak wiadomo, cierpiał na silne bóle kręgosłupa i czasem musiał wspierać się na kulach, ale nigdy publicznie. Poza tym miał jedną nogę dłuższą od drugiej, dlatego w bucie nosił specjalną wkładkę.
Był pierwszym prezydentem USA, który pojął, że pokazywanie dzieci to doskonały zabieg PR-owy. Stąd zdjęcia rodzinne czy te ukazujące zabawy w Gabinecie Owalnym.
W przeciwieństwie do Jackie Kennedy pozwalał dzieciom na żucie gumy. John Junior i Caroline mogli żuć gumę, ale w sekrecie i sekretnym miejscu - pod biurkiem w Gabinecie Owalnym.
Dzień przed wprowadzeniem zakazu importu towarów z Kuby Kennedy kupił sobie 1200 kubańskich cygar najwyższej jakości. Swoje roczne zarobki wynikające z pełnienia funkcji prezydenta - 100 tysięcy dolarów - przekazywał na cele charytatywne.
Czytał nieustannie - przy jedzeniu, w wannie, w łóżku - był maniakiem książkowym, uwielbiał też westerny, choć w czasie jego kadencji prasa o tym nie pisała.
John F. Kennedy miał słabość do pięknych pań. Najsłynniejsza z kobiet, z którymi go łączono, to oczywiście Marilyn Monroe.
(mpw)