13 grudnia 27 państw Unii Europejskiej podpisze wynegocjowany na nieformalnym szczycie w Portugalii Traktat Lizboński. Zawarto w nim korzystny dla Polski zapis o podejmowaniu decyzji wewnątrz wspólnoty. Kompromis udało się osiągnąć już pierwszego dnia szczytu.

REKLAMA

Unia Europejska wychodzi z kryzysu instytucjonalnego i jest gotowa sprostać wyzwaniom przyszłości - ogłosił z zadowoleniem premier Portugali, kierującej w tym półroczu pracami Unii Europejskiej. Niespodziewanie porozumienie udało się osiągnąć już w pierwszym dniu szczytu. Jak tłumaczył Jose Socrates, powiodło się to za sprawą porozumienia z Polską w sprawie tzw. mechanizmu z Joaniny. Posłuchaj relacji specjalnego wysłannika RMF FM do Lizbony, Mariusza Pierkaskiegi:

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio

Polska walczyła o wpisanie do Traktatu Reformującego UE tzw. mechanizmu z Joaniny, czyli możliwości odwlekania decyzji w Unii Europejskiej. W opracowanym przez prawników projekcie mechanizm został ujęty w osobnej deklaracji, dołączonej do traktatu. Prezydent Lech Kaczyński podkreślił, że uzyskany kompromis oznacza, iż "bez zgody Polski zmiana w sprawie Joaniny nie może nastąpić".

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio

Uzyskaliśmy również - co także było naszym postulatem - prawo do stałego obsadzenia jednego z trzech nowych stanowisk rzeczników generalnych w Trybunale Sprawiedliwości.

Unijni urzędnicy wierzyli, że w Lizbonie uda się osiągnąć porozumienie i zakończyć trwający od dwóch lat kryzys, kiedy Francuzi i Holendrzy odrzucili eurokonstytucję. Myślę, że jesteśmy blisko, bardzo blisko traktatu. Otrzyma nazwę Traktatu Lizbońskiego - mówił w czwartek premier Portugalii.

Rozwiązana została też druga sporna kwestia, dotycząca podziału miejsc w Parlamencie Europejskim. Włosi, którzy najbardziej zabiegali o zwiększenie liczby deputowanych, dostali jednego europosła więcej. Polska - wbrew obawom - nie straciła żadnego głosu.

Traktat Reformujący zachowuje najważniejsze postanowienia eurokonstytucji. Wśród nich są zapisy o wprowadzeniu stanowiska przewodniczącego UE (kadencja 2,5 roku), zredukowaniu do 18 liczby członków Komisji Europejskiej od 2014 roku, jednolitej osobowości prawnej UE, a także o utworzeniu stanowiska wysokiego przedstawiciela Unii Europejskiej, którego początkowo planowano nazywać ministrem spraw zagranicznych.