Cyniczna odpowiedź Jeana Claude'a Junckera na zarzuty w sprawie afery zwanej LuxLeaks. Jest on przekonany, że zostałby szefem Komisji Europejskiej, nawet, gdyby afera była znana przed jego nominacją.
Dziennikarskie śledztwo ujawniło, że w czasie gdy był premierem Luksemburga, jego kraj zawierał porozumienia z międzynarodowymi koncernami, umożliwiając im niepłacenie podatków w krajach, gdzie prowadziły rzeczywistą działalność. Państwa - w tym Polska - traciły miliardy euro na tym procederze.
PRZECZYTAJ CO O AFERZE PISAŁA NASZA KORESPONDENTKA
Nowy szef Komisji Europejskiej nie wyraził skruchy. Po raz pierwszy publicznie od wybuchu afery odpierał zarzuty. Teoretycznie żałował, że firmy nie płaciły podatku, ale zastosował technikę wciągania wszystkich w sprawę. Jego zdaniem, wiele firm mogło korzystać z legalnego systemu fiskalnego Luksemburga. Jestem politycznie odpowiedzialny za to co działo się w każdym zakątku Wielkiego Księstwa - powiedział, ale o swojej dymisji nawet nie wspomniał.