Brytyjski premier Boris Johnson wygrał partyjne głosowanie nad wotum zaufania dla niego. Pozostanie liderem Partii Konserwatywnej, a tym samym - szefem rządu.
Za odwołaniem Johnsona z funkcji lidera partii opowiedziało się 148 posłów, poparło go - 211. Aby wniosek o jego odwołanie przeszedł, musiało go poprzeć co najmniej 180 posłów.
Zgodnie z regulaminem Partii Konserwatywnej, zwycięstwo Johnsona oznacza, że następny wniosek o przeprowadzenie głosowania nad wotum zaufania nie może zostać złożony przed upływem 12 miesięcy.
Brytyjski premier Boris Johnson określił wynik głosowania nad wotum zaufania dla niego jako "przekonujący" oraz "decydujący".
Ten wynik oznacza, że jako rząd możemy ruszyć dalej i skupić się na rzeczach, które moim zdaniem naprawdę mają znaczenie dla ludzi. Możemy skupić się na tym, co robimy, aby pomóc ludziom w sprawie kosztów życia, co robimy, aby usunąć zaległości w powstałe przez Covid, co robimy, aby ulice i społeczności stały się bezpieczniejsze dzięki zwiększeniu liczby policjantów - mówił szef rządu.
Mamy teraz okazję, aby zostawić za sobą to wszystko, o czym ludzie w mediach lubią mówić - dodał. Podkreślił, że wynik ten daje możliwość, aby "zostawić za sobą" trwające w ostatnich miesiącach spory w Partii Konserwatywnej dotyczące jego przywództwa. Odrzucił możliwość przeprowadzenia przyspieszonych wyborów do Izby Gmin, by w ten sposób spróbować wzmocnić swoją pozycję. Z całą pewnością nie jestem zainteresowany przyspieszonymi wyborami, interesuje mnie tylko to, by już teraz działać na rzecz obywateli tego kraju - wskazał.
Przed głosowaniem Johnson spotkał się z posłami, którzy nie pełnią żadnych funkcji rządowych, aby przekonać ich, że nadal jest najlepszą osobą do kierowania partią. Zapewniał ich, że jest w stanie poprowadzić ją do zwycięstwa w następnych wyborach do Izby Gmin.
Proszę was o wsparcie, ponieważ wiem, jak wiele możemy razem osiągnąć. Razem zdobyliśmy największy mandat dla Partii Konserwatywnej od 40 lat. Tak jak obiecaliśmy, rozwiązaliśmy długi kryzys związany z brexitem i stworzyliśmy nowe, przyjazne stosunki z Unią Europejską. Kiedy Wielką Brytanię dotknęła najgorsza od stulecia globalna pandemia, wykazaliśmy się determinacją i wytrwałością, aby dostarczyć pierwszą zatwierdzoną szczepionkę na świecie, a następnie najszybciej wprowadzoną szczepionkę w Europie - przekonywał Johnson w wysłanym do nich wcześniej liście.
Dzięki waszemu wsparciu wierzę, że dziś wieczorem mamy w zasięgu ręki wspaniałą nagrodę. Możemy położyć kres ulubionej obsesji mediów. Możemy przystąpić do pracy bez zbędnych hałasów. Jestem przekonany, że jeśli uda nam się zjednoczyć w nadchodzących dniach, to w odpowiednim czasie ponownie zwyciężymy, spłacimy zaufanie 14 mln osób, które na nas głosowały, i będziemy nadal służyć krajowi, który kochamy - przekonywał.
Jednak według opublikowanych sondaży, większość Brytyjczyków chciała, by posłowie odwołali Johnsona. Według sondażu ośrodka Opinium, chciało tego 59 proc. ankietowanych, zaś za pozostawieniem go na stanowisku było 28 proc. Inaczej rozkładały się opinie tylko wśród wyborców Partii Konserwatywnej - pozostania Johnsona chciało 53 proc., odwołania - 34 proc.
Głosowanie nad wotum nieufności dla Johnsona było efektem ciągnącej się od listopada zeszłego roku afery w związku z ujawnianymi przez media nieformalnymi spotkaniami towarzyskimi, a czasem wręcz imprezami alkoholowymi, które odbywały się na Downing Street w czasie obowiązywania restrykcji covidowych wiosną i późną jesienią 2020 r. oraz wiosną 2021 roku.
W związku z nimi Johnson został ukarany przez policję mandatem, choć fakt, że tylko raz, wzbudził pewne zdziwienie, a dodatkowo oburzenie wzbudził opublikowany pod koniec maja raport z wewnętrznego dochodzenia w tej sprawie, które prowadziła urzędniczka służby cywilnej Sue Gray.