To było nie tylko makabryczne zabójstwo, ale także tajemnicze. Doszło do niego 26 lat temu, a do dziś nie wiadomo, kim jest ofiara – młoda kobieta, która została zgwałcona, a następnie podpalona żywcem. Jedno jest pewne, jeśli ktoś ją rozpozna, wiadomo będzie, kim jest jej oprawca.
W maju międzynarodowa policja rozpoczęła operację Identyfy Me. Chce ustalić tożsamość 22 kobiet, których zwłoki znaleziono na terenie Niemiec, Belgii i Holandii w przeciągu ostatnich 40 lat.
Jedną z ofiar jest kobieta, która 26 lat temu została zgwałcona, duszona, a następnie spalona, gdy wciąż jeszcze żyła. Jej nagie ciało zostało znalezione w czerwcu 1997 roku w lesie w okolicach Altena-Bergfeld w Niemczech. Górna część ciała była zwęglona, a twarz nie do rozpoznania.
Biegli z zakresu medycyny sądowej orzekli, że kiedy jej ciało zostało oblane benzyną i podpalone, nadal żyła, a to oznacza, że umierała w niewyobrażalnych cierpieniach.
Do dziś nie udało się jej zidentyfikować.
Wiadomo natomiast, że w chwili śmierci miała między 18 a 22 lata. Była drobnej budowy ciała, przy wzroście 153-157 cm ważyła ok 45 kilogramów. Nosiła obuwie w rozmiarze 33 do 35.
Miała ciemne włosy, ciemne oczy i jasną karnację oraz bardzo zadbane zęby. Eksperci ustali, że prawdopodobnie do 12. roku życia nosiła aparat ortodontyczny. Co ciekawe, na jednym z zębów miała osadzoną rzadko spotykaną w tamtym czasie biżuterię - niewielki kryształ.
Eksperci zrekonstruowali twarz kobiety.
Jak pisze "Bild", pobrane z jej ciała próbki - spermę oraz DNA mężczyzny znalezione pod paznokciami - przesłono do analizy. Genetycy doszli do makabrycznego wniosku: musi chodzić o ojca ofiary. Stąd wniosek, ktoś rozpoznaje kobietę, najpewniej wie też, kto ją zabił.
Policja wciąż czeka na wskazówki. Za pomoc w ustaleniu tożsamości kobiety wyznaczono nagrodę w wysokości 2000 euro.
Interpol prosi o pomoc w zidentyfikowaniu 22 kobiet, które zostały zamordowanie w przeciągu ostatnich 40 lat na terenie Niemiec, Belgii i Holandii. Operacja pod kryptonimem "Zidentyfikuj mnie" została ogłoszona w maju po znalezieniu w Niderlandach we wrzuconym do rzeki kontenerze na śmieci ciała kolejnej zabitej.
Ciała zamordowanych kobiet były odnajdywane w Niemczech, Belgii i Holandii w latach 1976 - 2019. Większość z nich w chwili śmierci miała od 15 do 30 lat. Łączyła je płeć, to że wszystkie zostały zabite oraz fakt, że nikt nie wie, kim były i kto je skrzywdził. Przed śmiercią niektóre z nich były maltretowane lub głodzone.
Przy ofiarach nie znaleziono żadnych dokumentów. Śledczy mają do dyspozycji drobne szczegóły, które być może pozwolą ustalić, kim były znalezione kobiety. Pomoc stanowią także nowoczesne technologię i badania, które rzucają światło na te tajemnicze sprawy. Na tyle, że już udało się ustalić, że 8 z 22 kobiet mogło pochodzić z Polski albo przez jakiś czas tu mieszkać.
Udało się to ustalić na podstawie badań izotopowych. Dzięki nim można ustalić na przykład, z jakiej części świata wodę piły denatki. Te w kilku przypadkach wskazują na region Europy Środkowej.
Przy kilku kobietach znaleziono też szczegóły, które być może po latach ktoś rozpozna.
Jednym z odnalezionych przedmiotów jest na przykład charakterystyczna bransoletka z diamencikami. Kobieta, przy której znaleziono tę biżuterię, mogła pochodzić z Polski, co śledczy wnioskują po charakterystycznej bliźnie po szczepionce. Mogła mieć w chwili śmierci od 20 lat do 35 lat. Fragmenty jej ciała w workach zostały znalezione w styczniu 1995 roku w kanale w Niderlandach.
Inna kobieta, której zwłoki znaleziono zakopane w lesie pod Berlinem, miała na sobie elektroniczny zegarek marki Juta, produkowany we wschodnich Niemczech, ale bardzo popularny w Polsce. Na zegarku wygrawerowana była data: 22.9.82. Co oznaczała? To zagadka.
Specjalistom z Interpolu udało się też odtworzyć wizerunki ofiar. Liczą na to, że ktoś rozpozna zaginioną od dawna krewną i znajomą. Zrekonstruowane wizerunki zamordowanych kobiet znajdziesz <<< TUTAJ >>>
Cała operacja Identyfy Me ma na celu, jak podkreślają prowadzący ją policjanci, dać szansę rodzinom, które być może od lat czekają na sygnał o zaginionej córce, siostrze czy kuzynce, na poznanie prawdy i na postawienie kropki przy ciągnących się od lat rodzinnych tragediach.