Jestem zadowolona z zawetowania tzw. ustawy degradacyjnej, ale to jeszcze nie czas na pełne zadowolenie i powiedzenie sobie, że ta ustawa już nie wróci; zobaczymy, co się zdarzy w ciągu najbliższych tygodni - powiedziała córka gen. Wojciecha Jaruzelskiego, Monika Jaruzelska.
Prezydent Andrzej Duda poinformował w piątek, że zdecydował o zawetowaniu tzw. ustawy degradacyjnej, która daje możliwość pozbawiania stopni wojskowych osób i żołnierzy rezerwy, którzy w latach 1943-1990 swoją postawą "sprzeniewierzyli się polskiej racji stanu". Podkreślił, że ma ogromne wątpliwości dotyczące tej ustawy.
Jaruzelska powiedziała w piątek w Polsat News, że jest "zadowolona" z decyzji prezydenta. Podkreśliła jednak, że to jeszcze nie czas na takie pełne zadowolenie i powiedzenie sobie, że "ta ustawa już nie wróci".
Mój optymizm jest taki zrównoważony, bez większego entuzjazmu. Zobaczymy, co się zdarzy w ciągu kilku najbliższych tygodni - wskazała Jaruzelska.
Córka gen. Jaruzelskiego zaznaczyła też, że rządowy projekt tzw. ustawy degradacyjnej jest "sprawą bardzo silnie popieraną" przez PiS. Jej zdaniem, prezydent Duda będzie miał "bardzo trudną sytuacją" i "być może będzie szukał wyjścia kompromisowego". (Wyjścia kompromisowe - PAP) często powodują, że obie strony nie są zadowolone - dodała.
Mniejsze jest niebezpieczeństwo dla wojska, że zostanie zdegradowany generał Jaruzelski, znacznie większym niebezpieczeństwem dla wojska jest, jeżeli inne punkty przejdą w tej ustawie, właśnie takie, które będą pozwalały, żeby minister degradował wojskowych bez uprzedniego wyroku sądowego. To jest najbardziej niebezpieczne - mówiła z kolei w rozmowie z z dziennikarzem RMF FM Tomaszem Skorym.
Przygotowana na to, że ojciec będzie zdegradowany, jestem co najmniej od roku albo i więcej - podkreśliła. Dodała, że przyjmuje to ze "spokojem i godnością".
Prezydent powiedział w piątek, że ma ogromne wątpliwości dotyczące tej ustawy, które "sprowadzają się do - w zasadzie - trzech elementów". Jeden odnosi się do członków WRON. Jest dla nas wszystkich chyba oczywiste - zwłaszcza po wyroku Trybunału Konstytucyjnego, zwłaszcza po wyrokach sądów warszawskich - Okręgowego i Apelacyjnego z 2012 roku i 2013 roku - że Wojskowa Rada Ocalenia Narodowego, a zwłaszcza jej kierownictwo, jej czołowi członkowie, to był po prostu związek przestępczy o charakterze zbrojnym - mówił Duda.
Jak wskazał, ci, którzy piastowali tam najwyższe stanowiska, będąc jednocześnie na najwyższych stanowiskach państwowych i partyjnych - wymienił m.in. gen. Wojciecha Jaruzelskiego oraz gen. Czesława Kiszczaka - "to są ludzie, którzy nie zasługują na szacunek". Jeżeli chodzi o odebranie im stopni wojskowych, sprawa jest dla mnie mało dyskusyjna (...). To byli ludzie, którzy szkodzili Polsce, którzy budowali tutaj ustrój zniewolenia nas wszystkich, Polaków - stwierdził prezydent. Podkreślił, że nie tylko oni składali się na WRON.
Prezydent oświadczył również, że rozwiązanie, iż wszyscy członkowie WRON nie mają możliwości złożenia żadnych wyjaśnień i żadnego środka odwoławczego i po wydaniu obwieszczenia tracą stopień wojskowy jest czymś, z czym nie może się zgodzić.
Ponadto - jak stwierdził prezydent - tzw. ustawa degradacyjna daje możliwość odebrania stopnia wojskowego osobie nieżyjącej. Jednak gdy nie ma nikogo z rodziny, ani organizacji kombatanckiej, która w takim przypadku przystąpiłaby do postępowania, nie ma osoby ani instytucji, która reprezentowałaby interesy osoby nieżyjącej. Według prezydenta "od strony moralnej to bardzo poważny mankament" tej ustawy.
(az)