Artur, Albert, James, a może Filip - jakie imię otrzyma syn księżnej Kate i księcia Williama? Najmłodszy potomek brytyjskiej rodziny królewskiej urodził się w poniedziałek - w dniu świętego Jerzego, patrona Anglii. Już w 7 godzin po porodzie dumni rodzice prezentowali malucha światu na schodach prywatnego szpitala w Londynie. Na pewno wiedzą, jakie imię dadzą swojemu trzeciemu dziecku. Nie wiadomo jednak, kiedy poinformują o tym Brytyjczyków.
Imiona kolejnych nowo narodzonych członków brytyjskiej rodziny królewskiej z biegiem lat ujawniane są światu coraz szybciej. W 1948 roku - kiedy urodził się książę Karol, na informację o wyborze imienia światu kazano czekać okrągły miesiąc. Jednak już po narodzinach księcia Williama - wybrane dla niego imię upubliczniono po tygodniu. Brat Williama, oficjalnie "stał się" Harrym po 24 godzinach od porodu. Trudno przewidzieć, jak szybko pójdzie tym razem i kiedy książęca para wyda oficjalny komunikat w sprawie imienia dla swojego trzeciego potomka.
Wśród bukmacherów faworytem jest Artur. Ich zdaniem, szansa jest tak duża, że proponują zaledwie 2 funty za każdego postawionego. Inne popularne imiona, które brane są pod uwagę to Albert, James i Filip.
Choć nie ma formalnego wymogu, by królowa zatwierdziła imię małego księcia, William i Catherine na pewno zechcą ją poinformować o swej decyzji. Ta byłaby ukłonem w stronę tradycji - tak czynili nadając imiona swym pierwszym dzieciom, George'owi i Charlotte.
W oczekiwaniu na informację o nadaniu imienia, brytyjskie media piszą o tzw. "klątwie trzeciego". To dywagacje oparte na barwnej historii księcia Andrzeja, trzeciego dziecka brytyjskiej królowej Elżbiety II. Był niesfornym malcem. Według dziennika "The Sun", zdarzało mu się "częstować" kopniakiem ukochane pieski królowej. Dręczył też gwardzistów strzegących Pałac Buckingham. Był arogancki i uchodził za urwisa. Po krótkiej karierze w armii zajął się biznesem, ale jego działalność na arenie międzynarodowej nie przyniosła wymiernych rezultatów, zaledwie kilka skandali. Rozwód z księżną Yorku, Sarą Ferguson, pełen był pikantnych szczegółów, do których rodzina królewska nie była przyzwyczajona. Do dziś książę Andrzej, mimo osobistego uroku i poczucia humoru, uchodzi na Wyspach Brytyjskich za pałacowego nieudacznika.
Jak zauważają komentatorzy - "klątwa trzeciego", jeśli faktycznie istnieje, zapewne zmienia się z czasem i nie musi mieć dziś pejoratywnych konotacji. Rodzina królewska sprzed prawie 60 lat to nie ta sama rodzina co teraz. Wiliam i Catherine są bardziej nowocześni od królowej Elżbiety II i jej męża. Wszelkie porównania wychowawcze w tym przypadku będą chybione.