"Lotnictwo izraelskie atakuje z powietrza terrorystyczne cele zlokalizowane w Strefie Gazy" - poinformowało rano ministerstwo obrony Izraela za pośrednictwem WhatsApp. Ataki są reakcją na wystrzelenie ze Strefy Gazy pięciu pocisków w stronę Izraela. Od poniedziałku członkowie Islamskiego Dżihadu odpalili łącznie 450 pocisków w stronę Izraela.
Ataki izraelskiego lotnictwa zostały przeprowadzone mimo uzgodnionego wcześniej zawieszenia broni. Zaczęło ono obowiązywać od godz. 5:30 w czwartek rano czasu lokalnego (godz. 4:30 rano w Polsce).
Porozumienie było przestrzegane w ciągu dnia. Zgodnie z jego postanowieniami palestyńskie organizacje i grupy polityczne zobowiązały się do "utrzymania pokojowego charakteru manifestacji przeciwko izraelskiej blokadzie, które od wielu miesięcy organizowane są w Strefie Gazy". W ramach zawieszenia broni Izrael miał ze swej strony powstrzymać się od reakcji militarnej na marsze.
Ostatecznie jednak wczoraj ze Strefy Gazy Agence wystrzelono pięć pocisków w stronę Izraela. Agence France Presse wiąże palestyńskie ataki rakietowe ze śmiercią ośmioosobowej rodziny palestyńskiej, która zginęła w nocy ze środy na czwartek w Deir al-Balah. Życie straciło m.in. pięcioro dzieci.
Szef izraelskiego MSZ Israel Katz powiedział w czwartek na antenie rozgłośni izraelskiej armii, że jego kraj będzie kontynuował politykę tzw. selektywnej eliminacji, w tym atakowania bojowników w Strefie Gazy, mimo doniesień o zawieszeniu broni. Izrael skrzywdzi każdego, kto spróbuje go skrzywdzić - oświadczył minister spraw zagranicznych i ds. służb specjalnych Izraela.