Lotnictwo izraelskie przeprowadziło naloty na cele naziemne w Strefie Gazy. Izraelskie wojsko potwierdziło, że uderzono w cele związane z Hamasem na południu i na północy palestyńskiej enklawy. Był to odwet za atak rakietowy na Tel Awiw.
Agencja Reutera podała wcześniej, że w Strefie Gazy słychać było eksplozje i wycie syren.
Air raid sirens wail in Tel Aviv after Israel's military says Palestinian militants in the Gaza Strip fired two rockets toward the city.Israeli warplanes have responded by attacking militant targets in the southern Gaza Strip. https://t.co/SmJT4wdzTR pic.twitter.com/p0qSyCEXq9
Biuro prasowe Sił Obronnych Izraela potwierdziło w specjalnym oświadczeniu, że "armia prowadzi uderzenie na cele związane z działalnością terrorystyczną w Strefie Gazy i że jest to odwet za wcześniejsze wystrzelenie dwóch rakiet ze Strefy Gazy w kierunku Tel Awiwu".
RAW FOOTAGE: Earlier this evening, air raid sirens sounded in #Tel Aviv after two rockets were launched from #Gaza at Israel. pic.twitter.com/9DXEYrxCom
IDF14 marca 2019
W komunikacie wyjaśniono też, że odgłos syren alarmowych pochodzi z systemu ostrzegawczego zamontowanego po izraelskiej stronie na budynku Rady Regionu Eszkol w Dystrykcie Południowym. System ostrzegania mieszkańców regionu o atakach rakietowych uaktywnił się natychmiast po rozpoczęciu nalotów na cele Hamasu - podkreślono w komunikacie.
INITIAL REPORT: Air raid sirens sounding in Tel Aviv. pic.twitter.com/RoWkNtQxwn
IDF14 marca 2019
Akcja lotnictwa izraelskiego jest reakcją na wcześniejszy atak rakietowy. Zdaniem izraelskich wojskowych za ten atak jest odpowiedzialny Hamas.
Kierownictwo tej organizacji stanowczo zaprzeczyło jednak, żeby Hamas miał jakikolwiek udział w wystrzeleniu rakiet. Jak zapewniono, strona palestyńska skrupulatnie przestrzega zawieszenia broni w związku z rozmowami prowadzonymi z delegacją egipską, która podjęła się misji przygotowawczej na rzecz przyszłych rozmów izraelsko-palestyńskich.
"Gdy doszło do ataku rakietowego na Tel Awiw, trwało właśnie uzgadnianie protokołu zgodności w odniesieniu do tego konfliktu między delegacją palestyńską i egipską" - wskazano w komunikacie.
W czwartek, po raz pierwszy od dwóch lat w Tel Awiwie rozbrzmiał alarm rakietowy. W kierunku miasta ze Strefy Gazy wystrzelono co najmniej dwa pociski. "Jeden z tych pocisków został strącony, drugi spadł na niezamieszkany teren. Nie było ofiar ani zniszczeń" - poinformowano.
Na filmach publikowanych w mediach społecznościowych widać dwie rakiety lecące nad miastem oraz odgłosy wybuchów. Wielu mieszkańców Tel Awiwu na chwilę udało się do schronów. Alarm ogłoszono również w okolicach tej śródziemnomorskiej aglomeracji.
W ataku nikt nie ucierpiał; nie ma również doniesień o zniszczeniach.
"Według doniesień dwie rakiety Fardż-5 wystrzelił palestyński Islamski Dżihad, drugie po Hamasie największe ugrupowanie w Strefie Gazy" - informuje portal "The Jerusalem Post". Z kolei "Haarec", powołując się na swoje źródła w tej enklawie, podkreśla, że nie wiadomo jeszcze, kto stoi za atakiem.
Relacje palestyńsko-izraelskie są szczególnie napięte od zeszłego roku. Wzburzenie Palestyńczyków budziło m.in. przeniesienie przez USA swojej ambasady w Izraelu do Jerozolimy. Na granicy między Strefą Gazy i Izraelem regularnie dochodzi do protestów. Według arabskich mediów od marca ubiegłego roku armia Izraela zabiła w nich ponad 200 osób i raniła kilkanaście tysięcy.