10 obywateli Indonezji zostało uprowadzonych przez napastników, którzy zaatakowali holownik i barkę płynącą do portu na Filipinach. Porywacze to najprawdopodobniej islamscy ekstremiści.

REKLAMA

Islamistyczna organizacja separatystyczna Abu Sayyaf, aktywna w południowo-zachodniej części Filipin, skontaktowała się dwukrotnie przez telefon z armatorem holownika i barki. Żądano okupu.

Holownik i barka znajdowały się wtedy na wodach między Sungai Putting w indonezyjskiej części wyspy Borneo a portem Batangas w południowej części Filipin. Holownik odnaleziono niedaleko miasta Languyan na południowo-zachodnich Filipinach. Zdaniem indonezyjskiego MSZ barka jest nadal w rękach porywaczy.

Powiązana z Al-Kaidą Abu Sayyaf jest znana z zamachów bombowych, wymuszeń i porwań dla okupu na niestabilnym południu Filipin. Ugrupowanie to walczy o autonomię w kraju, który jest w przeważającej części katolicki.

Filipińskie siły bezpieczeństwa uważają, że Abu Sayyaf odpowiada za uprowadzenie w zeszłym roku dwóch Kanadyjczyków, Norwega, Holendra i Filipinki. W nagraniu zamieszczonym w sieci, islamiści zagrozili, że zabiją zakładników, jeśli do 8 kwietnia nie dostaną za nich okupu. Filipińskie wojsko podkreśla, że nie negocjuje z terrorystami.

Władze Indonezji pomagają rządowi Filipin w wypracowaniu porozumienia pokojowego z tamtejszymi muzułmanami. Wysłani przez Dżakartę żołnierze wchodzą w skład międzynarodowych sił monitorujących przestrzeganie rozejmu między rządem w Manili a rebeliantami.



(dp)