"Iran zrobił ogromny błąd!" - napisał w czwartek na Twitterze prezydent USA Donald Trump. To reakcja na zestrzelenie przez Irańczyków amerykańskiego drona, który miał - zdaniem Teheranu - naruszyć irańską przestrzeń powietrzną, czemu zaprzeczają Amerykanie. Później Trump zasugerował, że zestrzelenie drona USA przez Iran mogło wynikać z pomyłki.
Myślę, że możliwe, że Iran się pomylił; potrafię sobie wyobrazić, że to jakiś generał albo ktoś popełnił błąd - mówił Trump dziennikarzom w czwartek w Gabinecie Owalnym Białego Domu, przed spotkaniem z premierem Kanady Justinem Trudeau. Jednocześnie zapewnił, że wciąż jest otwarty na ewentualne rozmowy z Teheranem.
Zapytany, czy Stany Zjednoczone odpowiedzą to działanie Iranu, amerykański szef państwa odpowiedział: "Wkrótce się dowiecie".
Zapewnił też, że USA mają udokumentowany fakt, że zestrzelona maszyna była w międzynarodowej przestrzeni powietrznej, a nie nad terytorium Iranu, jak utrzymuje Teheran.
Wcześniej, w pierwszej publicznej reakcji na incydent, Trump napisał na Twitterze: "Iran zrobił ogromny błąd!".
Rzecznik Centralnego Dowództwa sił USA, kapitan marynarki wojennej Bill Urban nazwał incydent "niesprowokowanym atakiem" ze strony Teheranu.
Iran made a very big mistake!
realDonaldTrump20 czerwca 2019
Zdaniem Amerykanów do zestrzelenia drona doszło nad cieśniną Ormuz około godziny 23.35 (1.35 w Polsce) w środę wieczorem.
Według Teheranu maszyna została zestrzelona w położonej nad Zatoką Perską prowincji Hormozgan na południu kraju. Jak podkreśliła irańska Gwardia Rewolucyjna, miał to być "jasny komunikat" dla wroga Iranu - Stanów Zjednoczonych, że irańskie granice to dla tego kraju "czerwona linia" i że Teheran będzie "stanowczo reagował na wszelką agresję".
Według elitarnych sił irańskiej Gwardii Rewolucyjnej amerykański dron szpiegowski typu RQ-4 Global Hawk został zestrzelony, gdy naruszył przestrzeń powietrzną Iranu w prowincji Hormozgan.
Według Centralnego Dowództwa sił USA zestrzelony został dron RQ-4 Global Hawk do obserwacji obszaru morskiego. Wcześniej agencja Reutera informowała, że według strony amerykańskiej był to dron MQ-4C Triton.
Amerykański urzędnik, zastrzegając anonimowość, powiedział agencji Reutera, że pozostałości zestrzelonej maszyny są na wodach międzynarodowych w cieśninie Ormuz. Jeśli informacja ta zostanie potwierdzona, może podważyć twierdzenia Iranu, że maszynę zestrzelono nad prowincją Hormozgan.
Według irańskiej Gwardii dron "wystartował z amerykańskiej bazy na zachodzie Zatoki Perskiej", a wcześniej wyłączył wszelkie wyposażenie pozwalające na jego identyfikację, "łamiąc regulacje dotyczące ruchu powietrznego".
W ostatnim czasie w Zatoce Perskiej napięcia między Iranem a Stanami Zjednoczonymi wzrosły. Obawy o konfrontację pomiędzy tymi krajami rosną od 13 czerwca, kiedy w Zatoce Omańskiej zaatakowane zostały dwa tankowce. Stany Zjednoczone oskarżyły o ten atak Iran, czemu ten kategorycznie zaprzecza.