Jedna osoba zginęła, a sześć zostało rannych po tym, jak irackie siły bezpieczeństwa otworzyły ogień do uczestników antyrządowej demonstracji w Mosulu. Policja utrzymuje, że strzały były reakcją na agresywne zachowanie demonstrantów, którzy rzucali w funkcjonariuszy kamieniami.
Demonstracja w Mosulu była reakcją na aresztowanie jednego z wpływowych szejków plemiennych. Incydent, do którego doszło w czasie jej trwania, według agencji Associated Press najprawdopodobniej wzmoże antyrządowe nastroje.
Od końca grudnia 2012 roku, gdy doszło do aresztowania ochroniarzy ministra finansów, sunnity Rafiego al-Isawiego, mnożą się demonstracje w tych regionach Iraku, w których sunnici stanowią większość. Dzisiejsze manifestacje znów zgromadziły wiele tysięcy osób, zwłaszcza w prowincji Anbar (na zachodzie) i w okolicach Kirkuku (północ).
Pod koniec stycznia do podobnego incydentu jak ten dzisiejszy doszło w Faludży (na zachód od Bagdadu). Zginęło wtedy pięciu manifestantów i dwaj żołnierze.
(MN)