Iracki żołnierz otworzył ogień do amerykańskiego patrolu. Zabił dwóch i ranił trzech żołnierzy USA. Podczas strzelaniny napastnik poniósł śmierć. Do incydentu doszło wczoraj w odległości 20 kilometrów na południe od Mosulu.
Według irackich władz napastnik był muzułmańskim duchownym w swojej jednostce stacjonującej koło Mosulu. Agencja AP podkreśla, że tego typu incydenty mogą nasilić niepokoje co do zakresu infiltracji muzułmańskich radykałów w irackich siłach zbrojnych.
W szczególności mogą zniechęcić zdominowany przez szyitów rząd Iraku do werbowania byłych członków sunnickich bojówek do irackiej policji i armii. To z kolei może spotkać się ze sprzeciwem Waszyngtonu, który uważa pojednanie sunnitów z szyitami za podstawowy warunek stabilizacji sytuacji w Iraku.