Moskiewski Sąd Miejski przedłużył do 1 lipca areszt dla prokuratora Aleksandra Ignatienki, którego wczoraj Polska wydała Rosjanom. Wcześniej Komitet Śledczy Federacji Rosyjskiej przedstawił mu zarzut przyjęcia łapówki. Jak ustalił korespondent RMF FM Przemysław Marzec, Ignatienko odmówił składania wyjaśnień i nie przyznał się do winy.

REKLAMA

O przedłużenie aresztu dla Ignatienki wnioskował Komitet Śledczy, natomiast Prokuratura Generalna Rosji wnosiła o uchylenie aresztu i zastosowanie wobec oskarżonego środka zapobiegawczego w postaci aresztu domowego. O to samo prosiła też obrona prokuratora.

Początkowo Ignatience stawiano dwa zarzuty. Pierwszy mówił o tym, że od sierpnia 2009 roku do kwietnia 2010 roku Ignatienko jako pierwszy zastępca prokuratora obwodu moskiewskiego zdecydował się nie ścigać nielegalnej, związanej z organizacją przemysłu hazardowego działalności czterech osób. Według Komitetu Śledczego, przyjął za to łapówkę w wysokości mniej więcej 1,5 miliona dolarów.

Drugi zarzut dotyczył doprowadzenia jednego z organizatorów przemysłu hazardowego, wspomnianego w pierwszym zarzucie, do niekorzystnego rozporządzenia mieniem. Ten zarzut został jednak przez Komitet Śledczy wycofany - było to warunkiem ekstradycji prokuratora z Polski.

(edbie)