W czasie tłumienia antyreżimowych demonstracji w Darze, w południowej Syrii, popełnione zostały "zbrodnie przeciwko ludzkości". Tak ocenia organizacja broniąca praw człowieka Human Rights Watch (HRW).
W komunikacie HRW napisano, że doniesienia o "systematycznych zabójstwach i torturach, stosowanych przez syryjskie siły bezpieczeństwa w Darze od rozpoczęcia tam manifestacji 18 marca, wskazują, że te czyny można zakwalifikować jako zbrodnie przeciwko ludzkości". Od ponad dwóch miesięcy syryjskie władze torturują własnych obywateli w poczuciu wielkiej bezkarności - oświadczyła Sarah Leah Whitson, odpowiedzialna w ramach HRW za Bliski Wschód. Zaznaczyła, że jeśli przedstawiciele reżimu nie zaniechają tych praktyk, "Rada Bezpieczeństwo ONZ powinna zagwarantować, że trafią oni przed wymiar sprawiedliwości". Zdaniem HRW Rada Bezpieczeństwa ONZ powinna nałożyć na Syrię sankcje, a jeśli to nie wystarczy - pozwać Syrię przed Międzynarodowy Trybunał Karny.
Organizacja opublikowała raport zatytułowany "Nigdy nie doświadczyliśmy takiego koszmaru", opracowany na podstawie ponad 50 rozmów z ofiarami nadużyć ze strony władzy oraz świadkami. Według HRW świadectwa te nie były dotąd publikowane i jest bardzo trudno je potwierdzić, ponieważ syryjskie władze blokują przepływ informacji. Świadkowie twierdzili, że w Syrii dochodziło do zabójstw, pobić demonstrantów, tortur z użyciem elektrowstrząsów i bezprawnego zatrzymywania ludzi, potrzebujących pomocy medycznej. Organizacja zebrała wiele relacji, według których służby bezpieczeństwa otrzymały rozkaz "strzelania tak, by zabijać".
HRW podważa także oskarżenia formułowane przez syryjskie władze, które utrzymywały, że manifestanci w Darze byli odpowiedzialni za przemoc i atakowanie funkcjonariuszy sił bezpieczeństwa. "Wszystkie relacje zebrane przez Human Rights Watch wskazują, że demonstracje były, w większości przypadków, pacyfikowane" - napisano w komunikacie.
Syryjscy obrońcy praw człowieka mówią, że w czasie tłumienia demonstracji co najmniej 418 osób poniosło śmierć w samej prowincji Dara, a prawie 900 w całym kraju. HRW zastrzega, że danych nie można zweryfikować w niezależnych źródłach.