Hongkońska policja zatrzymała w nocy ze środy na czwartek podejrzanego o atak na funkcjonariusza w czasie środowych protestów przeciw nowemu prawu o bezpieczeństwie. Według mediów 24-latka złapano w samolocie, tuż przed planowanym odlotem do Wielkiej Brytanii.
Tysiące osób protestowały w środę, przy okazji 23. rocznicy przekazania Hongkongu Chinom, przeciw nowym przepisom narzuconym regionowi przez władze centralne. Policja użyła armatki wodnej, gumowych kul i gazu łzawiącego. Zatrzymano ok. 370 osób.
Jeden z policjantów został ugodzony ostrym narzędziem w ramię, gdy próbował dokonać zatrzymania. Osoby zgromadzone w okolicy mu nie pomogły, a sprawca uciekł.
Podejrzany o ten atak 24-latek o nazwisku Wong został złapany na pokładzie samolotu linii Cathay Pacific, który miał odlecieć do Londynu tuż przed północą - napisał dziennik "South China Morning Post", powołując się na źródła policyjne. Podejrzany o ten atak 24-latek o nazwisku Wong został złapany na pokładzie samolotu linii Cathay Pacific, który miał odlecieć do Londynu tuż przed północą - napisał w czwartek dziennik "South China Morning Post", powołując się na źródła policyjne.
Lokalna stacja Cable TV podała, również cytując źródła policyjne, że na krótko przed planowanym odlotem funkcjonariusze otrzymali anonimowy donos, że podejrzany zamierza udać się do Londynu. Według "SCMP" donos złożył jeden z krewnych podejrzanego.
Wong kupił bilet w jedną stronę dwie godziny po ataku na policjanta i nie nadał żadnego bagażu. Podejrzany posiada przedawniony brytyjski paszport zamorski - twierdzą policyjne źródła.
Były szef administracji Hongkongu Leung Chun-ying zaoferował w środę na Facebooku nagrodę w wysokości 500 tys. dolarów hongkońskich (255 tys. zł) za pomoc w złapaniu zbiega. Pieniądze mają pochodzić z akcji crowdfundingowej, w ramach której oferowane są wynagrodzenia za informacje na temat osób odpowiedzialnych za niektóre incydenty związane z antyrządowymi protestami w regionie.
Nowe prawo o bezpieczeństwie państwowym, wprowadzone w życie we wtorek, przewiduje kary nawet dożywotniego więzienia za przestępstwa związane z działalnością terrorystyczną, separatystyczną i wywrotową oraz zmową z zagranicznymi siłami w celu podważenia bezpieczeństwa państwa.
Według chińskich władz nowe przepisy są konieczne, by ustabilizować sytuację po wielomiesięcznych prodemokratycznych protestach w regionie. Krytycy oceniają je natomiast jako kres wolności i praworządności, które odróżniały Hongkong od Chin kontynentalnych.