Jeśli hiszpańscy kontrolerzy lotów, którzy masowo wzięli zwolnienia lekarskie, nie wrócą do pracy, władze kraju chcą wprowadzić stan wyjątkowy - poinformował wicepremier Hiszpanii Alfredo Perez Rubalcaba. Na dziś zwołane zostało nadzwyczajne posiedzenie rady ministrów w tej sprawie.
Wczoraj wieczorem wojsko przejęło kontrolę nad przestrzenią powietrzną kraju. Szef rządu Jose Luis Rodriguez Zapatero poprosił resort obrony, by przejął kontrolę nad przestrzenią powietrzną nad całym terytorium kraju - poinformował Rubalcaba. Wojsko będzie kontrolowało loty - aż kontrolerzy cywilni podejmą służbę w normalnym trybie - wyjaśnił minister.
Kontrolerzy opuścili swe stanowiska wczoraj o godzinie 17. Zmusiło to Hiszpanię do zamknięcia przestrzeni powietrznej (z wyjątkiem Andaluzji). Przed weekendem i świętami w przyszłym tygodniu zabrakło kontrolerów ruchu - podał rzecznik zarządzającej lotniskami firmy AENA. Jej pracownicy zapowiadają dalsze strajki.
Rząd wzywał wcześniej kontrolerów lotów do "natychmiastowego" powrotu do pracy. Informował też, że w przeciwnym razie wojsko przejmie kontrolę nad przestrzenią powietrzną. Szacuje się, że na czas tego weekendu przeloty zarezerwowało około 4 mln ludzi.
AENA jest państwową firmą zarządzającą lotniskami. Wczoraj socjalistyczny rząd Hiszpanii zatwierdził zapowiadane wcześniej podjęcie prywatyzacji do 49 proc. swoich udziałów w tym przedsiębiorstwie. Pracownicy lotnisk w proteście przeciwko częściowej prywatyzacji AENA zapowiadają na Boże Narodzenie akcje strajkowe, co grozi chaosem milionom turystów wybierającym się tam na święta.