89 osób – taka jest pierwsza oficjalna liczba zaginionych w hiszpańskiej prowincji Walencja po zeszłotygodniowych powodziach. Nie jest jednak wykluczone, że zaginionych może być więcej.
Dane o prawie 90 wciąż zaginionych osobach przedstawiło we wtorkowy wieczór Centrum Integracji Danych (CID), które zacytowała agencja EFE. Liczba obejmuje jedynie osoby, których krewni zgłosili zaginięcie, dostarczając dane i próbki biologiczne w celu ewentualnej identyfikacji ciał.
Jak informuje CID, liczba zaginionych może być większa, ponieważ nie wszystkie przypadki mogły zostać zgłoszone. Ponadto na identyfikację wciąż czekają 62 ciała; wśród nich mogą być osoby, które znalazły się na liście zaginionych - informuje CID.
Do tej pory władze unikały podawania oficjalnej liczby zaginionych, powołując się na złożoną sytuację. W pierwszych dniach po katastrofie, która we wtorek spotkała prowincję Walencja, skutkując ponad 200 ofiarami śmiertelnymi, mówiono nawet o kilku tysiącach zaginionych.
We wtorek rząd Hiszpanii ogłosił, że przeznaczy łącznie 10,6 mld euro na pomoc dla poszkodowanych w wyniku kataklizmu.
Według najnowszych danych rządowych bilans ofiar śmiertelnych gwałtownych powodzi, które nawiedziły wschód i południe Hiszpanii, wynosi 217 osób.
W poniedziałek służby ostrzegały przed ulewnymi deszczami, które nawiedziły tereny położone bliżej granicy z Francją, m.in. Barcelonę.
Aix est ara mateix lAeroport del PratMolts vols es desvien a altres destinacions. El prquing es comena a inundar. Els treballadors de moment han danar-hi, loperativa de terra es mant igualFont: Aeroport del Prathttps://t.co/fSZXW23Auj pic.twitter.com/TobTnPmng2
SERCatalunyaNovember 4, 2024
Na lotnisku w Barcelonie odwołano w poniedziałek kilkadziesiąt lotów. Z powodu wysokiego poziomu wody w jednym z tunelów zawieszono również szybkie połączenie kolejowe między Barceloną a Tarragoną.
W niedzielę w zalanej miejscowości Paiporta koło Walencji pojawił się król Filip VI wraz z małżonką Letycją w towarzystwie premiera Pedro Sancheza i szefa regionalnych władz Carlosa Mazon.
Ich obecność wywołała gwałtowną reakcję mieszkańców, a w kierunku pary monarszej i polityków poleciały błoto i oskarżenia. Podczas gdy zaatakowany Sanchez szybko opuścił miejsce, król i królowa zdecydowali się na rozmowę z ludźmi, pocieszając poszkodowanych.
Hundreds of residents of a Valencia suburb badly hit by last week's deadly floods protested during a visit by Queen Letizia and King Felipe, with some throwing mud at them https://t.co/4mN2lxuaCI pic.twitter.com/SE7MRz8xoB
ReutersNovember 4, 2024
"Mamy króla i królową, którzy są w stanie stawić czoła najtrudniejszym wyzwaniom i premiera, który im nie dorównuje" - komentował dziennik "El Mundo".
Po niedzielnych wydarzeniach odwołano wizytę pary królewskiej w Chivie w Walencji, choć media informowały, że para monarsza wróci do prowincji "w najbliższych dniach".
Rozczarowanie mieszkańców postawą centralnych i lokalnych władz narasta od kilku dni. Oskarżenia dotyczą m.in. braku odpowiednich ostrzeżeń przed gwałtownymi burzami i powodziami, a także opieszałej reakcji na tragedię.
Gwałtowne burze, powodzie i podtopienia to skutek zjawiska atmosferycznego, określanego w Hiszpanii jako DANA (depresion aislada en niveles altos).
Powstaje ono, gdy zimne powietrze natyka się nad Morzem Śródziemnym na ciepłe i wilgotne, prowadząc do ekstremalnych zjawisk pogodowych, takich jak burze, tornada i powodzie.
Eksperci uważają, że jest to wynik zachodzących zmian klimatycznych na świecie, a także niewłaściwego zagospodarowania terenu w Walencji, w tym wznoszenia budynków na obszarach zalewowych. Hiszpańskie wybrzeże jest szczególnie narażone na tego typu zjawiska.