Przyszłość nauki jest zagrożona – ostrzega brytyjski astrofizyk i twórca teorii czarnych dziur, prof. Stephen Hawking. W dodatku ostrzega pośmiertnie.
Stephen Hawking zmarł w marcu tego roku, ale jego wcześniej zarejestrowane słowa zostały odtworzone podczas premiery ostatniej książki uczonego, która właśnie się ukazała. Hawking odpowiada w niej na najbardziej nurtujące czytelników pytania, w tym na temat istnienia Boga, obcych cywilizacji, powstania świata czy podróżowanie w czasie. "Krótkie odpowiedzi na najważniejsze pytania" - bo taki jest tytuł książki - przewrotnie nawiązuje do "Krótkiej historii czasu", bestselera, który z uznanego astrofizyka uczynił go celebrytą.
Coraz bardziej oddalamy się od miejsca, gdzie człowiek może nadal się rozwijać - ostrzega profesor Hawking zza grobu. Jego zdaniem takie wydarzenia jak wybór Donalda Trumpa na prezydenta Stanów Zjednoczonych czy Brexit są częścią rewolucji wymierzonej przeciwko ekspertom i uczonym.
Niektóre odpowiedzi jakich Hawking udzielił w ostatniej książce mogą być w pewnych kręgach kontrowersyjne. Na przykład uczony jednoznacznie stwierdza, że Bóg nie istnieje. Jego zdaniem nikt nie zarządza wszechświatem. Hawking jest przekonany natomiast o istnieniu obcych cywilizacji, jednoznacznie ostrzega, że nie powinniśmy się z nimi komunikować za wcześnie, dopiero po osiągnięciu odpowiedniego poziomu rozwoju. Nie wyklucza też, że podróżowanie w czasie jest możliwe. Stephen Hawking zapowiada w książce, że w ciągu następnych 100 lat będziemy w stanie przemieszczać się wszędzie w obrębie układu słonecznego.
Stephen Hawking przez lata cierpiał na nieuleczalną chorobę. Był przykuty do wózka inwalidzkiego, a z otoczeniem porozumiewał się za pomocą specjalnego komunikatora. Jego prochy zostały złożone w londyńskim Opactwie Westminsterskim obok grobów Izaaka Newtona i Karola Darwina, dwóch innych, wybitnych brytyjskich uczonych.
(nm)