W Hiszpanii rozbito gang, który nielegalnie sprzedawał do Europy Wschodniej zwierzęta. Podczas akcji uratowano ponad 400 czworonogów, głównie psy i koty. Przyszłych właścicieli - na podstawie sfałszowanych dokumentów - oszukiwano, że zwierzęta są zdrowe. Wśród członków gangu był m.in. weterynarz.
Członkowie gangu są podejrzani o nielegalną sprzedaż zwierząt. Czworonogi miały trafiać z Hiszpanii do Europy Wschodniej przez Andorę.
Jak informuje BBC, członkowie grupy przestępczej fałszowali także dokumenty po to, aby nowi właściciele myśleli, że zwierzęta są zdrowe. W rzeczywistości było przeciwnie.
Niektóre zwierzęta były transportowane, często w ciasnych i niehigienicznych warunkach. To - w połączniu z długimi trasami, niejednokrotnie przekraczającymi 2 tys. km - doprowadziło do rozwoju chorób zakaźnych, które następnie rozprzestrzeniły się na inne zwierzęta.
Zatrzymano w sumie trzynaście osób. Usłyszeli oni zarzuty dotyczące m.in. znęcania się nad zwierzętami, oszustw i prania brudnych pieniędzy.
"W organizacji przestępczej znajdował się weterynarz, który zapewniał specjalistyczną wiedzę oraz podpisywał się pod dokumentami, jakoby zwierzęta były zdrowe" - podały służby w oświadczeniu.
Wśród odzyskanych zwierząt były rasy kotów i psów o wysokiej wartości rynkowej.
BBC podaje, że szeroko zakrojona operacja służb była możliwa dzięki skargom, które wpłynęły 3 lata temu z Barcelony. Informowano wówczas o fatalnych warunkach w sklepie zoologicznym w centrum miasta. Przetrzymywano tam 33 chore psy.
Hiszpania w ubiegłym miesiącu przyjęła ustawę zaostrzającą przepisy regulujące sprzedaż i posiadanie zwierząt. Obejmuje ona m.in. zakaz ich sprzedaży w sklepach zoologicznych. Za naruszenie przepisów grozi kara więzienia lub grzywna w wysokości do 200 tys. euro.