Przywódca palestyńskiego Hamasu Chaled Meszal oświadczył w piątek, że jego ugrupowanie jest gotowe do wznowienia "dialogu bez warunków wstępnych" z prezydentem Autonomii Palestyńskiej Mahmudem Abbasem i ruchem Fatah.
Wzywam moich braci z Fatahu do rozwiązania kryzysu palestyńskiego i przywrócenia jedności narodowej poprzez bezwarunkowy dialog - powiedział przebywający na stałe na
uchodźstwie Meszal. Jesteśmy w stanie wspólnie podjąć sprawę konfliktu z Izraelem, bez rezygnowania z oporu - dodał.
Przemówienie Meszala nastąpiło w kilka dni po propozycji Abbasa, który stoi na czele ruchu Fatah, w sprawie podjęcia rozmów o pojednaniu, o ile Hamas zrezygnuje z pełnej kontroli nad należącą do Autonomii Palestyńskiej Strefą Gazy. W przemówieniu wygłoszonym w Sylwestra Abbas ponowił również propozycję rozpisania przedterminowych wyborów w Autonomii.
Rozdźwięki między obydwoma ugrupowaniami trwają od dawna, ale nasiliły się szczególnie, gdy w początkach 2006 roku Hamas zdecydowanie pokonał Fatah w wyborach parlamentarnych. Dysponując bezwzględną większością parlamentarną Hamas utworzył własny rząd, ale jednocześnie działacze Fatahu na wszystkich szczeblach, którzy przez wiele poprzednich lat rządzili w Autonomii, zachowali silną pozycję i wpływy.
Na wiosnę 2007 roku kryzys wewnętrzny zaostrzył się i doszło do konfrontacji politycznej, a potem zbrojnej, między obydwoma ugrupowaniami, zwłaszcza w Strefie Gazy, gdzie w ciągu kilku miesięcy wiosennych konflikt pochłonął dziesiątki ofiar śmiertelnych w obu obozach.
W czerwcu Hamas wziął górę w Strefie Gazy i przejął nad nią pełną kontrolę, natomiast nad Zachodnim Brzegiem Jordanu, wchodzącym również w skład Autonomii, kontrolę zachował Fatah, korzystający z bezpośredniego poparcia prezydenta Abbasa.
Kilka dni temu, w Sylwestra, po przemówieniu Abbasa doszło ponownie do starć w Strefie Gazy między służbami bezpieczeństwa Hamasu a zwolennikami Fatahu, świętującymi wbrew zakazowi hamasowskich władz 43. rocznicę powstania swego ugrupowania. Zginęło znowu sześciu Palestyńczyków, a około 50 zostało rannych. Wśród ofiar są zarówno członkowie i zwolennicy Hamasu jak Fatahu, a także osoby postronne.