Piętnastu opozycjonistów gruzińskich zostało skazanych przez sąd w Tbilisi na kary od 6 miesięcy do 6 lat więzienia. Oskarżono ich o "udział w nielegalnej grupie zbrojnej i prowadzenie akcji przeciwko interesom państwa gruzińskiego".
Według władz, grupa ta miała zorganizować powrót do kraju z Francji byłego ministra obrony Iraklego Okruaszwilego, na którym ciąży wydany w marcu 2008 roku zaocznie wyrok 11 lat więzienia za korupcję.
Były minister zapewniał, że pod koniec maja pojawi się w Tbilisi, żeby weprzeć antyprezydenckich demonstrantów. Ostatecznie jednak nie przyjechał.
Opozycja wiele dni prowadziła protesty przeciwko władzy prezydenta Micheila Saakaszwilego. W nocy z 25 na 26 maja demonstracja w Tbilisi została brutalnie rozpędzona przez policję. Dwie osoby, w tym policjant, zginęły pod kołami samochodów, którymi demonstranci uciekali przed atakiem policji.
W sierpniu mąż przywódczyni gruzińskiej opozycji Nino Burdżanadze, Badri Bicadze, został skazany zaocznie na 5,5 lat więzienia za zorganizowanie ataków na policję podczas tych manifestacji. Oskarżono go o "tworzenie grup paramilitarnych i zorganizowanie ataków na policjantów w czasie manifestacji". Po demonstracjach Bicadze wraz z żoną wyjechał do Francji.
Prozachodni prezydent Saakaszwili jest oskarżany przez opozycję o autorytaryzm i obarczany odpowiedzialnością za klęskę w wojnie z Rosją w sierpniu 2008 roku. Kilkudniowa wojna doprowadziła do oderwania się od Gruzji separatystycznych regionów: Abchazji i Osetii Południowej, uznanych następnie przez Moskwę za niepodległe państwa.
Zarówno Okruaszwili jak i Burdżanadze byli sojusznikami Saakaszwilego podczas rewolucji róż - bezkrwawego przewrotu w Gruzji w listopadzie 2003 roku, który doprowadził do ustąpienia prezydenta Eduarda Szewardnadzego i wyboru na to stanowisko Saakaszwilego.