Polski historyk wydalony z Rosji po wykładzie o represjach stalinowskich - media w Rosji dopiero dzisiaj komentują zatrzymanie przez Federalną Służbę Bezpieczeństwa i wydalenie z Rosji historyka IPN Henryka Głębockiego. O jego zatrzymaniu i wydaleniu z Rosji Instytut Pamięci Narodowej poinformował w niedzielę. Dziś on sam powiedział, że "nakaz opuszczenia Federacji Rosyjskiej otrzymał po wygłoszeniu w Petersburgu wykładów dotyczących wymordowania przez stalinowskie władze ponad 100 tysięcy Polaków podczas tak zwanej "Operacji polskiej". Do sprawy odniósł się także rzecznik prezydenta Putina. Zapewnił, że decyzje w tego rodzaju sprawach nie zapadają na Kremlu.
Działania FSB są jednoznacznie łączone z deportacją z Polski rosyjskiego historyka Dmitrija Karnauchowa. Pisze o tym agencja TASS przypominając, że Rosjanina oskarżono o prowadzenie działań w ramach wojny hybrydowej i prorosyjską propagandę. Wówczas rosyjski MSZ zapowiedział odpowiedź na działania Warszawy, co przypomina dziennik "Kommersant".
"Moskowskij Komsomolec" informuje, że decyzja FSB oznacza wieloletni zakaz wjazdu na terytorium Rosji dla polskiego historyka.
Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow powiedział, że na Kremlu nie jest znana sytuacja związana z wydaleniem z Rosji polskiego historyka Henryka Głębockiego. Zapewnił, że decyzje w tego rodzaju sprawach nie zapadają na Kremlu.
O zatrzymaniu dra hab. Henryka Głębockiego Instytut Pamięci Narodowej poinformował w niedzielę. Do zatrzymania historyka doszło w piątek. W sobotę wrócił on do Polski.
Nakaz opuszczenia Federacji Rosyjskiej otrzymałem po wygłoszeniu w Petersburgu wykładów dotyczących wymordowania przez stalinowskie władze ponad 100 tysięcy Polaków podczas tak zwanej "Operacji polskiej" - mówił dziś w Krakowie Henryk Głębocki.
Dano mi na ten wyjazd tylko jedną dobę, podczas kiedy dokument został wystawiony 3 dni wcześniej, więc poczekano z przedstawieniem tego dokumentu do ostatniej chwili. Zostałem zatrzymany w środku nocy, sam z piątku na sobotę, kiedy wszystko jest już pozamykane. Nie działają urzędy, ambasady, konsulaty. Wykopywanie ludzi zamordowanych przed laty, dokumentowanie ich losu, widocznie jest czymś tak niebezpiecznym, że może zagrozić interesom współczesnego państwa rosyjskiego - dodawał historyk Instytutu Pamięci Narodowej.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
Henryk Głębocki przebywał w Rosji od 14 listopada, kontynuując - jak poinformował IPN - prowadzone od 1993 roku badania zbiorów archiwalnych i bibliotecznych w zakresie relacji polsko-rosyjskich w wieku XIX-XX, czemu poświęcił dotąd szereg swych prac naukowych.
IPN dodał, że historyk wygłosił również, na zaproszenie Instytutu Polskiego w Sankt Petersburgu, dwa wykłady otwarte, poświęcone losom Polaków oraz rocznicy tzw. operacji polskiej NKWD w ramach Wielkiego Terroru w ZSRS 1937-1938. Odbyły się one w siedzibie petersburskiego Memoriału, a następnie w Instytucie Polskim w Petersburgu w dniach 22 i 23 listopada - podał Instytut.
W ocenie IPN, decyzja Federalnej Służby Bezpieczeństwa oznacza zablokowanie możliwości dostępu do archiwów w Rosji, niezbędnych dla kontynuowania badań prowadzonych przez dra hab. H. Głębockiego od niemal ćwierć wieku, poświęconych historii stosunków polsko-rosyjskich.
(j.)