Prokurator generalny USA William Barr zarzucił amerykańskim gigantom technologicznym - jak Google, Microsoft i Apple - "kolaborację z Komunistyczną Partią Chin". Stwierdził również, że firmy te "pozwoliły sobie na bycie pionkami chińskich wpływów". Hollywood oskarżył natomiast o "płaszczenie się" przed Pekinem.
"Chińska Republika Ludowa prowadzi gospodarczy blitzkrieg - agresywną, zaplanowaną rządową kampanię, by przejąć dowodzenie nad światową gospodarką i wyprzedzić USA, stając się głównym supermocarstwem" - stwierdził Barr w przemówieniu wygłoszonym w muzeum prezydenta Geralda R. Forda w Michigan.
W tym kontekście wskazał, że amerykańskie firmy często koncentrują się na krótkoterminowym zysku "nawet kosztem wolności i otwartości w USA".
"Korporacje takie jak Google, Microsoft, Yahoo oraz Apple pokazały, że są gotowe do kolaboracji z Komunistyczną Partią Chin" - oświadczył prokurator generalny USA.
"Duże amerykańskie firmy technologiczne pozwoliły sobie również na bycie pionkami chińskich wpływów" - zaznaczył.
Barr skrytykował także Hollywood, mówiąc, że rutynowo "płaszczy się" przed Pekinem i ulega chińskiej cenzurze.
"Aktorzy, producenci i reżyserzy w Hollywood szczycą się, że sławią wolność i ludzkiego ducha. I każdego roku Akademia Filmowa pokazuje Amerykanom, jak państwo nie nadąża za ideałami społecznej sprawiedliwości Hollywood. Ale Hollywood regularnie cenzuruje swoje filmy, by zadowolić Komunistyczną Partię Chin" - oświadczył William Barr.
Przypomnijmy, że od 2018 roku i rozpoczęcia wojny handlowej relacje między Stanami Zjednoczonymi i Chinami pozostają szczególnie napięte: często porównywane są nawet do zimnej wojny.
W okresie pandemii koronawirusa doszło do dalszego pogorszenia stosunków i nasilenia wzajemnych oskarżeń.
Kością niezgody między mocarstwami pozostaje również rozwój sieci 5G.