15 tysięcy osób i 60 samolotów walczy z pożarami w hiszpańskiej Galicji. Ogień strawił już lasy i zarośla, rosnące na powierzchni większej niż cała Malta. Hiszpańskie władze przypuszczają, że kolejne pojawiające się ogniska to dzieło podpalaczy.
Sytuacja jest bardzo poważna. Do akcji skierowano spadochroniarzy, którzy pilnują, by ogień nie zajął dróg, lotnisk i elektrowni.
Jeszcze przedwczoraj wydawało się, że uda się wygrać z żywiołem – wybuchają jednak kolejne pożary. Policja podejrzewa podpalenia; w związku z tym zatrzymano już blisko 30 osób. Część z nich to członkowie ochotniczej straży pożarnej, liczący na premie za gaszenie pożarów. Są także farmerzy, dążący do powiększenia pastwisk, a także spekulanci ziemią, którzy chcą przekwalifikowania pogorzelisk na tereny budowlane.