Frekwencja w drugiej turze przedterminowych wyborów parlamentarnych we Francji o godz. 17 wyniosła 59,71 proc. - poinformowało w niedzielę Ministerstwo Spraw Wewnętrznych w Paryżu. Jest to wskaźnik najwyższy od 1981 roku.

REKLAMA

Frekwencja o godz. 17 w niedzielę wyniosła 59,71 proc. i jest nieznacznie wyższa niż w pierwszej turze wyborów, która odbyła się 30 czerwca. Wówczas do godz. 17 zagłosowało 59,39 Francuzów.

Trwają ostatnie godziny głosowania. Lokale wyborcze zostaną zamknięte o godz. 18 poza wielkimi miastami, gdzie głosowanie zakończy się o godz. 20. Dopiero po zamknięciu wszystkich lokali wyborczych mogą być opublikowane dane sondaży exit poll.

Druga tura wyborów zadecyduje, czy skrajnie prawicowe Zjednoczenie Narodowe (RN), które prowadziło po pierwszej turze, zdoła uzyskać większość bezwzględną w parlamencie (co najmniej 289 mandatów) i utworzyć rząd.

Frekwencja w południe wyniosła 26,63 proc.

"Bezprecedensowe wydarzenie polityczne we Francji" - tak paryskie media opisują dzisiejszą druga turę przedterminowych wyborów, które - według sondaży - po raz pierwszy w historii V Republiki Francuskiej ma wygrać skrajna prawica.

Tuż po godz. 12 podano dane dotyczące frekwencji. "Wyniosła w południe 26,63 proc." - poinformowało MSW w Paryżu.

Jest więc jeszcze wyższa niż podczas pierwszej tury, gdy do południa zagłosowało 25,9 proc. Francuzów. "Wskazuje to na mobilizację wyborców" - podkreśliła w pierwszym komentarzu telewizja BFMTV.

Korespondent RMF FM, Marek Gładysz informował o poranku, że spodziewana jest rekordowa frekwencja. Jak podkreślają paryscy eksperci, w zasadzie wszystkie największe partie polityczne zaapelowały do swoich zwolenników, by masowo udali się do urn.

Kolejne liczby MSW opublikuje o godz. 20:00, gdy wszystkie lokale wyborcze zostaną zamknięte.

Prezydent Emmanuel Macron zagłosował. Czy publicznie wypowie się o wynikach?

Szef państwa głosował w nadmorskiej miejscowości Touquet. Jak podczas każdego głosowania, rozmawiał później ze zgromadzonymi ludźmi, wymieniając pozdrowienia i niekiedy pozując do wspólnych zdjęć. Ze względu na ciszę wyborczą krótkie wymiany zdań z wyborcami nie były nagłaśniane.

Agencja AFP podała - powołując się na otoczenie prezydenta - że decyzja, czy Macron zwróci się wieczorem do obywateli zależy od wyników głosowania.

Jeśli RN zdobędzie większość bezwzględną w parlamencie (289 miejsc), premierem Francji zostanie szef tej partii Jordan Bardella. Oznaczać to będzie współrządzenie prezydenta i premiera z różnych opcji politycznych. Kadencja prezydencka Macrona upływa w 2027 roku.

Wybory we Francji. Policja: Istnieje ryzyko starć

9 czerwca francuska prawica wygrała wybory do Parlamentu Europejskiego. Tego samego dnia Emmanuel Macron ogłosił, że rozwiązuje parlament i rozpisuje przedterminowe wybory.

Po pierwszej turze, 30 czerwca, odnotowano 37 incydentów w różnych miastach. Teraz - według "Le Figaro" - ich liczba może wzrosnąć do około setki.

Perspektywa zwycięstwa skrajnie prawicowego Zjednoczenia Narodowego (RN) i zdobycia przez tę partię większości względnej lub bezwzględnej w parlamencie sprawia, że funkcjonariusze strzegący porządku niepokoją się możliwymi działaniami skrajnej lewicy.

Jak ocenia policja, istnieje ryzyko starć między najbardziej radykalnymi elementami obu obozów - bądź niezadowolonych z porażki, bądź świętujących zwycięstwo.

Minister spraw wewnętrznych Francji Gerald Darmanin podał w piątek, że w kampanii przed wyborami parlamentarnymi zarejestrowano 51 fizycznych ataków na kandydatów politycznych, ich asystentów lub działaczy partyjnych.

W całej Francji zmobilizowano dziś 30 tys. funkcjonariuszy.