"Latający człowiek" nie daje za wygraną. Franky Zapata zamierza ponowić próbę przelotu nad kanałem La Manche na zbudowanym przez siebie flyboardzie. W czwartek wpadł do wody. Nic mu się nie stało.
W czwartek, już po nieudanej próbie przelotu, Franky Zapata zapowiedział, że nie rezygnuje. Będzie chciał jeszcze raz spróbować przelecieć na flyboardzie do Wielkiej Brytanii. Kiedy? W następnych dniach, lub tygodniach. Zasugerował, że zależeć będzie to od tego, jak długo potrwa załatwienie wymaganych formalności oraz naprawa sprzętu.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
Il avait fait sensation en survolant les Champs-lyses lors du dfil du 14-Juillet. Franky #Zapata, dit "l'homme volant", va tenter de traverser la Manche sur son #Flyboard, jeudi 25 juillet ! pic.twitter.com/0gWJoGBzpn
France24_frJuly 24, 2019
OMG there he goes!!! Its #Zapata on his #flyboard crossing the English Channel, well he actually failed but he didnt get hurt @frankyzapata #alerterouge #heatwave pic.twitter.com/82I7wU2API
ChantalTVJuly 25, 2019
Franky Zapata przeleciał około 18 kilometrów. Miał dokonać śródlądowania na platformie zamontowanej na statku. Lądując uderzył o krawędź platformy i wpadł do wody.
W czwartek wystartował z francuskiego Sangatte i miał wylądować po drugiej stronie kanału La Manche w rejonie St. Margarets Bay. Po drodze miał zatankować paliwo.
35 litrów paliwa lotniczego w plecaku wystarcza tylko na 6 minut lotu. Lot w sumie miał trwać 20 minut. Do pokonania miał 36 km.