We Francji wybuchła zaskakująca „afera pociągowa”! Okazało się, że tamtejsze koleje publiczne zgubiły kilkadziesiąt wagonów. Firma chce się zrehabilitować po tej spektakularnej kompromitacji, dlatego ogłosiła już wielkie poszukiwania zaginionych części składów. Wszystkim znalazcom obiecuje nagrody pieniężne!

REKLAMA

Nadsekwańskie media alarmują, że francuskie koleje publiczne (SNCF) się skompromitowały. Nie wiadomo bowiem czy kilkadziesiąt wagonów - głównie towarowych - zniknęło z powodu kradzieży, problemów informatycznych czy po prostu zwykłego bałaganiarstwa.

W wielkim poszukiwaniu zaginionych składów ma uczestniczyć blisko 60 tysięcy pracowników francuskiego przewoźnika. Każdy kolejarz, któremu uda się zlokalizować i sfotografować zaginiony wagon, dostanie specjalną premię w wysokości 80 euro. Dyrekcja podkreśla jednak, że udział w "polowaniu" nie może przeszkadzać personelowi w wykonywaniu codziennych obowiązków służbowych. Za ich zaniedbywanie będą bowiem wystawiane nagany.

Giną nie tylko wagony

Francuskie koleje mają również coraz więcej problemów ze złodziejami miedzianych przewodów. W ostatnich coraz częściej zatruwają oni życie kolejarzom i pasażerom we Francji. Kradzieże powodują okresowy paraliż na różnych trasach. Pociągi - w tym międzynarodowe ekspresy Eurostar i Thalys - przestają kursować przez wiele godzin, a później mają znaczne opóźnienia. Powodem rosnących rozmiarów tego zjawiska jest przede wszystkim wzrost cen tego metalu. W obliczu plagi kradzieży francuski rząd już w ubiegłym roku ogłosił podjęcie nadzwyczajnych środków i przeznaczył 40 mln euro na skuteczniejszą walkę ze złodziejami. Szacuje się, że z powodu kradzieży kabli przewoźnik traci każdego roku ok. 30 milionów euro. W ubiegłym roku kradzieże te spowodowały łącznie blisko 6 tysięcy godzin opóźnień w ruchu pociągów.

Inną zmora francuskich kolei jest plaga graffiti - SNCF znalazła jednak przeciwko ich autorom skuteczną broń. Zajezdnie oraz mury wokół torów paryskiej kolejki podmiejskiej są otaczane gęstymi kolczastymi krzewami. Mają one stanowić zaporę nie do przebycia dla wandali - autorów nielegalnych malowideł i napisów. Dyrekcja kolei zleciła specjalistom wskazanie gatunków najbardziej kłujących, gęstych i odpornych krzewów. Wybrano m.in. tak nieprzyjazne wobec intruzów rośliny jak pieprz syczuański, berberys wąskolistny i rdzawa dzika róża. Ekologiczne zapory, które przypominają zwoje naturalnego drutu kolczastego, mają być skuteczniejsze niż łatwo przecinane metalowe siatki.

Każdego roku francuskie koleje wydają kilkaset tysięcy euro na usuwanie ze ścian wagonów i murów paryskiej kolejki niezliczonych malowideł i napisów. Najczęściej pokrywane są nimi mury wzdłuż torów na imigranckich przedmieściach Paryża - w miejscach, gdzie z powodów bezpieczeństwa teoretycznie nie ma wstępu nikt poza kolejarzami. Autorzy graffiti przecinają siatki ogrodzeń. Uzbrojeni w spraye wkradają się również do zajezdni i hangarów, w których wagony i lokomotywy są naprawiane. Według specjalistów, część napisów to zaszyfrowane hasła oraz nazwy młodzieżowych gangów, które chcą w ten sposób oznaczyć "swoje terytoria"