Francuska prasa broni Romana Polańskiego. Polski reżyser został zatrzymany w sobotę w Zurychu przez szwajcarską policję na podstawie amerykańskiego nakazu aresztowania. Wymiar sprawiedliwości USA zarzuca Polańskiemu, że w roku 1977 uwiódł 13-letnią wówczas dziewczynkę. Bardziej krytyczne niż w prasie komentarze na temat reżysera znaleźć można na forach internetowych.
"Le Figaro" publikuje rozmowę z adwokatem Romana Polańskiego, w której prawnik ujawnia, jaką technikę obrony zamierza przyjąć. Adwokat jest już w Zurychu. Ma natychmiast zażądać uwolnienia reżysera. Będzie też podważać procedurę ekstradycji i starać się o uznanie sprawy za przedawnioną.
"Le Parisien" publikuje natomiast listę artystów francuskich i organizacji, jak festiwal w Cannes, którzy podkreślają, że wydarzenie kulturalne, jakim miał być festiwal filmowy w Zurychu (Polański miał na nim odebrać nagrodę), przekształcono w policyjny pościg.
Bardziej zróżnicowane są komentarze internautów. Wielu twierdzi, że zasługi Polańskiego dla światowego kina nie mogą oznaczać, że jest on poza prawem. Internauci krytykują też postawę francuskiego ministra kultury, który bronił reżysera, i domagają się osądzenia Polańskiego. Jego samego określają epitetami typu: satyr, kulturalny zboczeniec czy gwałciciel. Posłuchaj relacji korespondentki RMF FM Katarzyny Szymańskiej-Borginon:
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio