Unikając oficjalnych deklaracji Nicolas Sarkozy prowadzi już kampanię, dzięki której chce uzyskać mandat na kolejne pięć lat - pisze dziś francuska prasa, nawiązując do wczorajszego wystąpienia prezydenta w telewizji.
Podczas wywiadu na żywo przywódca Francji unikał odpowiedzi na pytanie, czy będzie ubiegał się o reelekcję w przewidzianych na wiosnę wyborach prezydenckich. Dopytywany przez dziennikarzy, odparł, że kwestię swojego ewentualnego kandydowania rozstrzygnie w końcu stycznia lub na początku lutego.
Francuskie media są przekonane, że Sarkozy będzie walczył o pozostanie w Pałacu Elizejskim, a jego wstrzymywanie się z deklaracją na ten temat jest jedynie częścią strategii. Dziennikarze zauważają, że w wywiadzie Sarkozy'ego nie brakowało "wyborczych" akcentów. Wyraźnie zaatakował on - nie wymieniając z nazwiska - kandydata Partii Socjalistycznej na prezydenta, Francois Hollande'a.
Szef państwa skrytykował m.in. jego obietnicę utworzenia w ciągu pięcioletniej kadencji 60 tys. nowych miejsc pracy dla nauczycieli. Kiedy słyszę coś takiego, chciałbym zapytać, gdzie znajdziemy na to pieniądze? - pytał Sarkozy. Zasugerował też, że jego najgroźniejszy rywal jest kandydatem systemu, czyli francuskiego lewicowego establishmentu.
Według jednego z ostatnich sondaży, Francois Hollande, który 16 października wygrał prawybory prezydenckie Partii Socjalistycznej, zdecydowanie pokonałby Sarkozy'ego w drugiej turze nadchodzących wyborów prezydenckich. Odbędą się one w dwóch turach: 22 kwietnia i 6 maja przyszłego roku.