"Na szczęście dziennikarze nie wiedzą o wszystkich moich telefonach" - stwierdził papież Franciszek w rozmowie z dyrektorem Watykańskiego Ośrodka Telewizyjnego. "To nie jest żadna nowość. Już taki jestem" - dodał.
Ksiądz Dario Edoardo Vigano, szef Watykańskiego Ośrodka Telewizyjnego rozmawiał z papieżem o jego zwyczaju dzwonienia do wiernych z całego świata. Zawsze tak robiłem także w Buenos Aires - usłyszał od Franciszka. Dostawałem bilecik, list od księdza, który ma problemy, rodziny czy osoby uwięzionej i odpowiadałem - dodał następca Benedykta XVI na Stolicy Piotrowej.
Papież dzwonił już między innymi do włoskiego studenta, ciężarnej kobiety porzuconej przez partnera, Argentynki zgwałconej przez policjanta. Wszystkie te rozmowy były w entuzjastycznym tonie relacjonowane przez media całego świata. Do jednych dzwonię, a do innych z kolei piszę - wyjaśniał Franciszek w rozmowie z Vigano. Mnie jest znacznie łatwiej zadzwonić, dowiedzieć się, jaki jest problem, i zasugerować rozwiązanie, jeśli jest - podsumował.
(mn)