Pasożyt wywołujący toksoplazmozę opanował wyjątkowy mechanizm, który pozwala mu wpływać na zachowanie zwierząt. A wszystko po to, by zapewnić sobie większe szanse pełnego rozwoju - informują naukowcy z uniwersytetu Stanforda.
Pasożyta wywołującego toksoplazmozę - maleńką, widoczną jedynie w powiększeniu Toxoplasma gondii - zobaczono pod mikroskopem już w 1908 r. Jego ostatecznym żywicielem jest kot. Wcześniej jednak pasożyt rozwija się w organizmie szczurów. Kilka lat temu zaobserwowano, że szczury nim zarażone nie boją się kotów, dlatego łatwiej padają ich ofiarą. Pasożyt osiąga swój cel.
Najnowsze badania pokazują, że pierwotniak z chirurgiczną precyzją modyfikuje działanie mózgu gryzonia tak, by wymazać wrodzony lek przed zapachem kota. Inne instynkty gryzoni pozostają nietknięte. Pierwotniaki szczególnie licznie wnikają do mózgu, który jak się uważa odpowiada za lęki i związane z nimi zachowania.
Jeśli uda się dokładnie poznać mechanizm jego działania, może to odsłonić nowe tajemnice także ludzkiego mózgu. Nie wykluczone, że pomoże także w leczeniu niektórych stanów lękowych.
Badania dowodzą, że prawie jedna trzecia dorosłych osób w krajach rozwiniętych ma przeciwciała Toxoplasma gondii, co wskazuje, że mieli oni kontakt z pasożytem wywołującym toksoplazmozę. Jednym ze sposobów przenoszenia się toksoplazmozy, szczególnie niebezpiecznym, jest przejście zakażenia od matki do płodu, przez łożysko.