"Będzie nie tylko najmłodszym premierem w historii Finlandii, ale także najmłodszym spośród obecnie urzędujących szefów rządów na świecie" - pisze fińska prasa o kandydatce na premiera centrolewicowego rządu, 34-letniej Sannie Marin.
Dotychczas najmłodszym fińskim premierem był Esko Aho, który objął urząd na początku lat 90. w wieku 36 lat, a najmłodszym urzędującym premierem na świecie jest szef ukraińskiego rządu Ołeksij Honczaruk, o rok starszy od Sanny Marin - odnotowały główne fińskie dzienniki "Helsingin Sanomat" czy "Ilta Sanomat".
Marin, obecna wiceprzewodnicząca Socjaldemokratycznej Partii Finlandii (SDP) i dotychczasowa minister transportu i komunikacji, zastąpi 57-letniego Anttiego Rinnego, lidera partii, który w ubiegłym tygodniu podał się do dymisji. SDP kieruje na stanowisko premiera "najjaśniejszą gwiazdę swojej partii, która zmieni zwyczaje w rządzie, ale trudno sądzić, aby zmieniła wnętrze polityki" - skomentował publicysta "HS" Marko Junkkari.
Kandydatura Marin była wspierana przez samego Rinnego, któremu zależało na tym, żeby premierem nie został jej kontrkandydat, Antti Lindtman, kojarzony z obozem przeciwników obecnego szefa rządu w SDP związanym z 64-letnim europarlamentarzystą Eero Heinaluomą - komentował "IS".
Po pojedynku "starych kogutów" w partii, "wiarygodność Marin będzie zagrożona, jeśli zrodzi się przekonanie, że to Rinne pociąga za sznurki" - ocenił publicysta "IS" Timo Haapala.
Rinne po swojej dymisji nie ma zamiaru rezygnować z funkcji przewodniczącego SDP, a po zaprzysiężeniu nowego rządu ma zostać wiceprzewodniczącym parlamentu (Eduskunty). Marin sama również uważała się za "pierwszą księżniczkę do przejęcia schedy" po Rinnem - zwraca uwagę fińska popołudniówka.
To będzie ciało administracyjne złożone z samych kobiet - charakteryzują przyszły rząd Marin komentatorzy, bo liderkami czterech koalicjantów SDP - ugrupowań liberalnych oraz lewicowych - są kobiety.
Oczekuje się, że parlament Finlandii zagłosuje nad kandydaturą Marin na premiera we wtorek.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Skandal w Finlandii. Tysiące podejrzanych o nielegalne transakcje w sieci Tor