Ulicami stolicy Filipin, Manili, przeszła w czwartek doroczna procesja z XVII-wieczną figurą Jezusa Nazareńskiego. Wierni modlili się m.in. o pokój na Bliskim Wschodzie.
Filipińskie media podają, że przed godz. 9 rano miejscowego czasu (godz. 2 w nocy w Polsce), niecałe pięć godzin po rozpoczęciu uroczystości, liczba uczestników przekraczała 2,3 mln osób. Wcześniej władze zapowiedziały, że spodziewają się około 6 mln pielgrzymów.
Rozpoczynająca się przed wschodem słońca procesja jest pamiątką uroczystej translacji, tj. przeniesienia, drewnianej figury Jezusa Nazareńskiego w 1787 roku do bazyliki mniejszej w Quiapo, gdzie odtąd jest przechowywana. Wielu spośród uczestniczących w niej pielgrzymów idzie boso, ubranych w żółte i kasztanowe stroje - kolory szat tzw. Czarnego Nazareńczyka.
Niektórzy wspinają się na pojazd wiozący figurę, która - jak wierzą - sprawia cuda, jej dotknięcie zaś ma przynosić błogosławieństwo. Uważa się, że w XVII wieku figura została przewieziona na Filipiny przez hiszpańskich misjonarzy z Meksyku. W drodze na pokładzie statku wybuchł pożar, w którym jednak cenna rzeźba nie została zniszczona.
Władze Manili poinformowały, że procesję zabezpieczało ponad 13 tys. policjantów, a trasa została skrócona do ok. 6 kilometrów, żeby zminimalizować ryzyko dla bezpieczeństwa publicznego. Podczas uroczystości zakazano m.in. noszenia broni i spożywania alkoholu, na trasie przemarszu władze zablokowały też dostęp do sieci telefonii komórkowej.
Według CNN w pierwszych godzinach procesji obrażenia odniosło ponad 100 osób. Filipiński Czerwony Krzyż przekazał przed zakończeniem wydarzenia, że jego personel pomógł ponad 300 osobom, w tym trzem, które zemdlały.
Pielgrzymi modlili się m.in. o pokój na Bliskim Wschodzie. Cytowany przez agencję Associated Press kardynał Luis Antonio Tagle przypomniał wiernym, że "w innych częściach świata dojrzewa zagrożenie przemocą" i wyraził nadzieję, że nie doprowadzi to do wojny. Wezwał zgromadzonych do modlitwy o pokój na Bliskim Wschodzie oraz w intencji jego mieszkańców, wśród których jest wielu filipińskich pracowników.
AP zauważa, że Filipinom, które wysyłają na Bliski Wschód dużą liczbę pracowników, groziłby gigantyczny kryzys, gdyby konflikt między USA i Iranem rozszerzył się na inne kraje regionu.
Ponad 80 proc. mieszkańców przeszło 100-milionowych Filipin należy do kościoła katolickiego, a ponad 10 proc. do innych kościołów chrześcijańskich.
SPRAWDŹ: Spadająca kula ognia i potężna eksplozja. Nowe nagranie katastrofy samolotu w Iranie