Samolot, na którego pokładzie znajdował się minister spraw wewnętrznych Filipin Jesse Robredo rozbił się w czasie awaryjnego lądowania - poinformowały filipińskie władze. Uratowano jedną osobę, trwają poszukiwania szefa resortu oraz dwóch pilotów.
Minister transportu Manuel Roxas II powiedział, że niewielka czteromiejscowa maszyna wystartowała z wyspy Cebu i zmierzała na północ do miasta Naga. Po drodze pilot zawiadomił kontrolerów lotu, że zamierza lądować awaryjnie. Maszyna nie dotarła do lotniska i rozbiła się w morzu.
Cytowany przez miejscowe radio świadek mówił, że samolot w czasie podchodzenia do lądowania nie leciał prosto, lecz balansował z prawej na lewą stronę. Roxas dodał, że doradca ministra zdążył wyskoczyć i uratował się.
W poszukiwania pozostałych rozbitków oprócz służb ratowniczych zaangażowali się miejscowi rybacy, którzy przeszukiwali wody wokół miasta Masbate, gdzie doszło do wypadku. Władze regionalne przyjęły też ofertę pomocy ze strony marynarki wojennej USA, która prowadzi na Filipinach misję obserwacyjną.
Prawdopodobną przyczyną katastrofy była usterka silnika.