Międzynarodowa Federacji Piłki Nożnej postanowiła odwołać imprezę otwarcia Mistrzostw świata w piłce nożnej na berlińskim stadionie olimpijskim. Zdaniem federacji zniszczona stanie trawa, na której kilka dni później będzie się rozgrywać pierwszy mecz.
Decyzja Światowej Organizacji Piłki Nożnej jest zdaniem wielu polityków po prostu śmieszna. Trawa na stadionie nie może być przecież powodem odwołania wielkiej gali: Sytuacja jest nie do pomyślenia. Muszę szczerze przyznać, że nikt w Bundestagu nie wierzy w to co mówi FIFA - przekonuje przewodniczący parlamentarnej komisji do spraw sportu Peter Deckert.
Od rana prominenci w stolicy Niemiec radzą co teraz zrobić. Pojawiła się propozycja zorganizowania imprezy zastępczej przy Bramie Brandenburskiej; trzeba jednak znaleźć najpierw bogatych sponsorów, a czasu jest mało.
Dlatego burmistrz Berlina w telewizji ZDF zapowiedział, że podejmie jeszcze jedną próbę: Oczekuję, że FIFA zasiądzie z nami do stołu. Chce by w rozmowach uczestniczył sam rząd. Szanse na rozwiązanie konfliktu są jednak niewielkie – podkreślają komentatorzy, ponieważ Światowa Organizacja Piłko Nożnej to trudny partner do rozmów.