Oficer saudyjskiego lotnictwa Mohammed al-Szamrani, który w piątek zastrzelił trzy osoby w bazie lotnictwa marynarki wojennej USA na Florydzie, najprawdopodobniej działał sam - poinformowało FBI. Jak dotąd nikt nie został zatrzymany w ramach śledztwa.

REKLAMA

W tej chwili uznajemy, że był tylko jeden napastnik, który przeprowadził ten atak (...). Bardzo uważnie badamy, jakie mogły być jego motywy i proszę w tej sprawie o cierpliwość - mówiła na konferencji prasowej agentka specjalna FBI Rachel Rojas, która prowadzi dochodzenie w sprawie ataku w Naval Air Station Pensacola.

Al-Szamrani posłużył się pistoletem typu Glock, który kupił legalnie na Florydzie. Na terenie bazy lotnictwa marynarki wojennej w Pensacola obowiązuje zakaz noszenia broni. Napastnik zginął w wymianie ognia z dwoma policjantami.

Al-Szamrani napisał przed atakiem na Twitterze, że Ameryka jest odpowiedzialna za konflikty na Bliskim Wschodzie.

Napastnik należał do grupy saudyjskich lotników, którzy przechodzą szkolenie w Pensacola. Ich saudyjski dowódca nakazał im pozostawać w bazie, a rząd Arabii Saudyjskiej obiecał pełną współpracę w ramach śledztwa - powiedziała Rojas. Zapewniła, że saudyjscy lotnicy, którzy dobrze znali al-Szamraniego współpracują ze śledczymi.

W Naval Air Station Pensacola, nazywanej "kolebką lotnictwa morskiego", służy 16 tys. wojskowych i pracuje 7,4 tys. osób cywilnych. Jest to jedna z najważniejszych baz szkoleniowych lotnictwa marynarki wojennej USA.