Amerykańskie Federalne Biuro Śledcze rozpoczęło dochodzenie w sprawie korupcyjnych praktyk w rosyjskich firmach, które mogły mieć powiązania lub należały do medialnego magnata Ruperta Murdocha. Śledztwo ma wyjawić, czy pracownicy firm opłacali rosyjskich urzędników i policjantów w zamian za informacje.
Na razie wiadomo jedynie, że w śledztwie bierze udział przedstawiciel FBI, który pracuje w ambasadzie Stanów Zjednoczonych w Moskwie. Postępowanie ma związek z ujawnionymi wcześniej praktykami korupcyjnym w koncernie Murdocha i skandalem podsłuchowym, jaki wybuchł w Wielkiej Brytanii. Rosyjskie dochodzenie ma sprawdzić, czy podobne praktyki pojawiły się także w istniejących w Rosji, do niedawna kontrolowanych przez News Corporation, firmach.
Rzecznik koncernu odmówił na razie komentowania sprawy.
Afera podsłuchowa w Wielkiej Brytanii wybuchła w ubiegłym roku, kiedy wyszło na jaw, że dziennikarze gazet należących do brytyjskiej filii News Corporation wręczali łapówki policjantom i urzędnikom w zamian za informacje. Korzystali też z nagrań podsłuchanych rozmów telefonicznych znanych postaci życia publicznego, płacili hakerom, którzy włamywali się do poczty głosowej i skrzynek mailowych znanych ludzi.
Szacuje się, że ofiarą nielegalnych podsłuchów ze strony dziennikarzy nieistniejącego już tabloidu "News of the World" mogło paść około 5800 osób.