Przepełnienie wciąż jest problemem europejskiego systemu więziennictwa, choć w ostatnich latach liczba osadzonych spadła o 6,8 proc., tzn. o prawie 103 tys. - wynika z opublikowanego dorocznego raportu Rady Europy ws. więziennictwa (tzw. SPACE).
Mają na to wpływ dwa czynniki: ogólnie niższy poziom przestępczości w Europie oraz polityka penitencjarna niektórych państw. I tak, w porównaniu z latami 90. zmniejszyła się np. liczba popełnianych "przestępstw tradycyjnych", jak morderstwa czy rabunki. Różna jest też polityka, niektóre kraje chętnie zamykają podejrzanych i skazanych w zakładach karnych, inne stawiają na alternatywne sposoby karania np. nadzór kuratorski, prace społeczne czy nadzór elektroniczny - tłumaczy nadzorujący badania prof. Marcelo Aebi z Uniwersytetu w Lozannie.
Kraje z najwyższym odsetkiem osób osadzonych to Rosja (439 więźniów na 100 tys. mieszkańców), Litwa (277 na 100 tys. mieszkańców) i Gruzja (274). Szybko rośnie też liczba więźniów w Turcji, jest ich już o 11 proc. więcej niż w latach ubiegłych.
Odsetek więźniów spadł natomiast drastycznie w Skandynawii, Holandii i na północy Europy. W Holandii wynosił on 53 osoby na 100 tys. mieszkańców, w Finlandii 54, Danii 56, a w Szwecji 58.
Spadek całkowitej liczby osadzonych w Europie to dobra informacja. Tym bardziej, że dotychczasowe doświadczenie pokazuje, iż zwiększenie stosowania w więziennictwie alternatywnych form nadzoru wcale nie zwiększa poziomu przestępczości, a przeciwnie - pomaga zintegrować skazanych ze społeczeństwem i rozwiązuje problem przepełnionych zakładów - mówi sekretarz generalny Rady Europy Thorbjoern Jagland.
Nie rozwiązało to jednak problemu przepełnienia więzień. Ponad jedna trzecia europejskich zakładów karnych deklaruje, że ma więcej więźniów niż dostępnych miejsc w celach. Statystyki pokazują, że dzisiaj średnio na 100 miejsc w zakładach karnych w Europie przypada 94 skazanych. W niektórych państwach wskaźnik ten jest niższy, np. w Czechach to 93 osoby na 100 miejsc, w Grecji 97, natomiast w innych więzienia są przepełnione, np. w Macedonii na 100 dostępnych miejsc przypada 138 osadzonych, a w Hiszpanii 133. Obecnie na przepełnienie w więzieniach skarży się 15 państw, w tym osiem krajów Unii Europejskiej - Hiszpania, Węgry, Belgia, Francja, Portugalia, Włochy, Austria i Rumunia.
Obecnie w Europie 73 proc. więźniów odsiaduje prawomocne wyroki. Nadal jednak spory jest w europejskich zakładach karnych odsetek aresztantów, którzy w ekstremalnych sytuacjach na uprawomocnienie wyroku czekają nawet 10 lat lub dłużej.
Najwięcej, bo 18 proc. osadzonych skazanych zostało za przestępstwa związane z narkotykami (w niektórych krajach, np. w Rosji, we Włoszech, w Estonii i w Luksemburgu odsetek ten sięga nawet 25 proc.). Drugim najbardziej powszechnym przestępstwem są kradzieże (16 proc.), zabójstwa (13 proc.) i napady rabunkowe (12 proc.).
Spada liczba kobiet w więzieniach, stanowią one 5 proc. osadzonych. Jak pokazują badania, kobiety rzadko kiedy biorą udział w brutalnych przestępstwach, częściej skazywane są za przestępstwa narkotykowe lub kradzieże - mówi prof. Marcelo Aebi.
Powoli spada liczba obcokrajowców wśród więźniów, dzisiaj stanowią oni ok. 11 proc. wszystkich osadzonych. Tu także jednak widać wyraźne zróżnicowanie pomiędzy krajami; w więzieniach w Europie Wschodniej odsetek cudzoziemców był i pozostaje bardzo niski, tymczasem w niektórych ośrodkach w Europie Zachodniej nawet co czwarty osadzony był obcokrajowcem.
Szacuje się, że administracja więzienna kosztuje Europę 21 mld euro rocznie. Średni dzienny koszt utrzymania więźnia to 52 euro (dzienny koszt utrzymania więźnia w Gruzji to 6 euro, a w San Marino 481 euro).
Raport posłuży Radzie Europy do opracowania rekomendacji ws. europejskiej polityki penitencjarnej.
Badania zostały przeprowadzone na zlecenie Rady Europy przez szwajcarski Uniwersytet w Lozannie; wyniki pokazują sytuację w więzieniach w 2015 r. w 47 z 52 badanych państw europejskich. W raporcie brakuje szczegółowych danych dotyczących sytuacji więziennictwa w pięciu krajach, w tym w Polsce i na Ukrainie, które nie odpowiedziały na pytania badaczy.
(łł)