Polska była ofiarą, a nie sprawcą II wojny światowej, a współodpowiedzialność za wywołanie konfliktu ponosi Rosja - mówili europosłowie podczas debaty w Parlamencie Europejskim na temat rosyjskich manipulacji historycznych.
W debacie na ten temat, którą sprowokowały kontrowersyjne wypowiedzi prezydenta Rosji Władimira Putina wzięło udział ponad pół setki eurodeputowanych. Nie wszyscy mówili jednym głosem, ale zdecydowana większość wskazywała na rosyjską współodpowiedzialność za wywołanie konfliktu poprzez zawarcie paktu pakt Ribbentrop-Mołotow.
Solidarność z Polską w związku z atakami Rosji wyraziła wiceprzewodnicząca KE Vera Jourova. Komisja Europejska w pełni odrzuca wszelkie fałszywe twierdzenia, które próbują zniekształcać historię II wojny światowej lub przedstawiać ofiary, takie jak Polska, jako sprawców - podkreśliła czeska polityk.
Przyznała przy tym, że historia jest złożona i nie wolno też zapominać o roli żołnierzy sowieckich podczas kluczowego momentu wojny, gdy Józef Stalin i Adolf Hitler stali się wrogami. Jak podkreślała, to właśnie żołnierze sowieccy wypchnęli nazistów z Europy Środkowo-Wschodniej i wyzwolili obóz zagłady Auschwitz-Birkenau.
Jourova przestrzegała, że zniekształcanie faktów historycznych to zagrożenie dla społeczeństw demokratycznych. Sojusz niemiecko-sowiecki umożliwił atak na Polskę przez nazistowskie Niemcy 1 września 1939 roku, a następnie wojska sowieckie 17 września. Wydarzenia te zapoczątkowały drugą wojnę światową - to fakty - zaznaczyła wiceszefowa KE.
O odpowiedzialności Rosji i pakcie Ribbentrop-Mołotow mówiła też łotewska eurodeputowana Sandra Kalniete z Europejskiej Partii Ludowej. Związek Sowiecki jest współodpowiedzialny za wywołanie II wojny światowej - podkreśliła.
Przeciwko zamianie ról katów i ofiar protestował niemiecki eurodeputowany Reinhard Buetikofer. Ten rodzaj konwersji, przerzucanie winy historycznej może stać się pierwszym krokiem do identyfikacji celów dla agresji. UE powinna być czujna - apelował.
Europosłanka PiS Anna Fotyga mówiła, że od samego początku obie strony paktu Ribbentrop-Mołotow posługiwały się kłamstwami, oszustwami, oszczerczymi kampaniami, by zdyskredytować swoich oponentów i swoje ofiary.
Dokonując Holokaustu Hitler oskarżał Żydów, że to oni wywołali II wojnę światową - wskazywała była minister spraw zagranicznych. Jak zaznaczyła, Putin w swojej oszczerczej kampanii wobec Polski i innych państw posługuje się dokładnie tymi samymi metodami, które były stosowane przez Hitlera i Stalina.
Szef delegacji PO w PE Andrzej Halicki, który zainicjował dyskusję, dziękował za okazaną solidarność. Tej solidarności naprawdę potrzebujemy. Chciałem podziękować Radzie, pani komisarz za bardzo jednoznaczny głos, bo musimy być razem, gdy podejmowane są próby fałszowania historii - oświadczył eurodeputowany.
Jak podkreślił cała debata nie jest o historii, ale o bezpieczeństwie, bo ci, którzy chcą akceptować totalitaryzmy, czy to stalinowski, czy nazistowski, sami chcą budować rządy autorytarne i wykorzystywać je na zgubę milionów Europejczyków.
Były premier Leszek Miller (SLD) wskazywał, że gdy 30 lat temu Zjazd Deputowanych Ludowych ZSRR potępił pakt Ribbentrop-Mołotow, który Stalin określił jako "krwią scementowaną przyjaźń" pomiędzy dwoma krajami, wydawało się, że ten rozdział historii jest zamknięty.
Dziś następuje próba rewizji tamtych ocen, w tym także fałszowania prawdy historycznej w odniesieniu do Polski. Udział mojego kraju w walce przeciwko Hitlerowi nie może kwestionowany - oświadczył Miller.
Wygłoszone przez prezydenta Rosji przed świętami komentarze dotyczące przyczyn II wojny światowej zostały uznane na Zachodzie za próbę pisania historii na nowo i wybielanie sowieckiej kolaboracji z nazistami.
Putin w wygłoszonym w środę orędziu kolejny raz poruszył temat roli Związku Sowieckiego w pokonaniu Niemiec hitlerowskich. Mamy obowiązek bronienia prawdy o zwycięstwie, inaczej cóż powiemy naszym dzieciom, jeśli kłamstwo, jak zaraza, rozpełznie się po całym świecie - oświadczył.