Po erupcji wulkanu Semeru we wschodniej części wyspy Jawa władze Indonezji podwyższyły stopień zagrożenia do najwyższego poziomu i zarządziły ewakuację okolicznej ludności.
W sobotę z wulkanu Semeru uniosła się wysoka na 15 km chmura popiołu, wciąż trwają mniejsze erupcje - informuje w niedzielę agencja Reutera za lokalnymi władzami.
Rozpoczęła się ewakuacja mieszkańców z terenów okalających wulkan - przekazała indonezyjska państwowa agencja ds. łagodzenia skutków katastrof BNPB. Według lokalnych władz, zagrożeni mieszkańcy już wcześniej przenosili się do bezpieczniejszych miejsc, takich jak szkoły i meczety. Zgodnie z ostrzeżeniem, nikt nie powinien zbliżać się na odległość mniejszą niż 8 km od wulkanu.
Erupcja położonego ok. 640 km na wschód od stolicy kraju Dżakarty wulkanu nastąpiła po serii trzęsień ziemi na zachodzie Jawy. W jednym z nich w listopadzie zginęło ponad 300 osób. W sobotę na zachodzie Jawy doszło do kolejnego trzęsienia ziemi, o magnitudzie 6,1, które jednak nie spowodowało ofiar i nie wyrządziło większych strat. Japońska agencja meteorologiczna ogłosiła w niedzielę, że erupcja Semeru nie spowodowała zagrożenia tsunami.
W grudniu 2021 r. w wyniku wybuchu Semeru zginęło ponad 50 osób, a tysiące musiały zostać ewakuowane. Semeru jest najwyższym wulkanem na Jawie.
Indonezja ma największą na świecie populację osób mieszkających w bezpośrednim sąsiedztwie wulkanów. Ok. 8,6 mln Indonezyjczyków mieszka w promieniu 10 km od jednego ze 142 położonych w tym kraju wulkanów.