Kłęby czarnego dymu unoszą się nad gruzińskim Gori. W pobliżu miasta eksplodował pociąg z paliwem. Najprawdopodobniej wjechał na minę. Do wybuchu doszło w pobliżu opuszczonej bazy wojskowej. Służbom ratunkowym udało się odczepić 19 wagonów.
Pociąg jechał główną trasą kolejową łączącą Zachodnią i Wschodnią Gruzję. Właśnie tędy jeżdżą składy z ropą naftową do Azerbejdżanu.
Właśnie z powodu min, które - jak twierdzą niektórzy - zostawiła w regionie konfliktu rosyjska armia, do swoich domów wciąż nie mogą wrócić mieszkańcy Gori. Gruzińskie władze proszą uchodźców o pozostanie w obozach jeszcze przez kilka dni. Wyjaśniają, że wojsko musi upewnić się, czy miasto jest całkowicie bezpieczne.