W wybuchu trzech cystern paliwowych w stolicy Zjednoczonych Emiratów Arabskich Abu Zabi zginęły w poniedziałek trzy osoby, a sześć zostało rannych - poinformowała policja. Według niej eksplozje najprawdopodobniej spowodowały drony. Do ataku w ZEA przyznali się jemeńscy rebelianci Huti.
Footage from 4 hours ago in #AbuDhabi, #UAE from Snapchat shows a large plume of smoke rising from the area near the reported attack. Footage was taken from https://t.co/TX9XEzHluv pic.twitter.com/9mWdgXRUMW
AuroraIntelJanuary 17, 2022
Wśród ofiar śmiertelnych jest dwóch obywateli Indii i jeden Pakistanu. Policja przekazała, że ranni doznali lekkich obrażeń, nie podano ich narodowości.
Trzy ciężarówki cysterny eksplodowały w jednej z przemysłowych dzielnic Abu Zabi, w okolicach magazynów koncernu naftowego ADNOC. W komunikacie policji podano, że w poniedziałek doszło także do pożaru w rozbudowywanej części portu lotniczego w emirackiej stolicy.
W obu tych miejscach śledczy znaleźli szczątki małych obiektów latających, być może dronów, które mogły wywołać wybuchy i pożar - przekazała policja. Dodano, że w sprawie toczy się śledztwo i nie zidentyfikowano jeszcze potencjalnych sprawców.
Po doniesieniach o wybuchach w Abu Zabi, rzecznik szyickich rebeliantów Huti poinformował - bez podawania dalszych szczegółów - że grupa przeprowadziła operację militarną "w głębi terytorium ZEA".
ZEA są ważnym uczestnikiem kierowanej przez Arabię Saudyjską koalicji, która od 2015 roku wspiera rząd Jemenu w walce z popieranymi przez Iran Huti. Jednak w 2019 roku ZEA wycofały większość swoich wojsk z Jemenu.
Kontrolujący północno-zachodnią część Jemenu Huti wielokrotnie atakowali rakietami i dronami cele w Arabii Saudyjskiej. W przeszłości informowali również o atakach na cele w ZEA; doniesienia te były dementowane przez władze w Abu Zabi.