Eliot Higgins, brytyjski ekspert zajmujący się tematyką Bliskiego Wschodu, precyzyjnie przeanalizował film z egzekucji dziennikarza Jamesa Foleya. Twierdzi, że na jego podstawie można określić, gdzie został zamordowany Amerykanin.
Na filmie znajduje się niewiele szczegółów topograficznych. Widoczna jest droga oraz przełęcz między pagórkami. James Foley i jego zabójca znajdują się kilka metrów przed wyraźnym uskokiem terenu. W dali, po prawej stronie kadru rosną drzewa.
Eliot Higgins prowadzi portal internetowy poświęcony między innymi broni, jakiej używa się w Syrii. Jego zdaniem porównanie zdjęć satelitarnych z filmem dokumentującym egzekucję pozwoliło mu na ustalenie z dużą pewnością, że Amerykanin zamordowany został na terenie Syrii - na wzgórzach położonych na południe od miasta Raqqa, stolicy samozwańczego kalifatu.
Ważnym czynnikiem, który pomógł w identyfikacji był czas powstania filmu. Według eksperta, pojawiające się na nim cienie sugerują, że nakręcono go o poranku, a kamera skierowana była w kierunku północnym.
Punktem wyjścia badań Higginsa było ujawnienie przez brytyjski dziennik "The Guardian" miejsca, gdzie przebywa główny podejrzany o zamordowanie Jamesa Foleya, 23-letni raper z Londynu, Abel-Mechola Abel Bary. Zarówno uwolnieni zakładnicy, jak i liczne fotografie publikowane przez Abel Barego w serwisach społecznościowych zdają się potwierdzać, że jego miejscem pobytu jest Raqqa.