Rodziny pasażerów egipskiego promu, który zatonął na Morzu Czerwonym, podpaliły biuro właściciela jednostki w porcie Safaga. To kolejna odsłona strać między policją a rozgniewanymi ludźmi, czekającymi na informacje o swoich bliskich.
Tłum wkroczył do biur firmy wcześnie rano. Demonstranci powybijali szyby i wyrzucili z wnętrza wszystkie meble. Na ulicach podpalono sterty opon, przez co zablokowano drogi dojazdowe.
Starcia policji z rodzinami pasażerów miały miejsce już wczoraj.
Do katastrofy promu doszło w ubiegłym tygodniu. Od tego czasu nie podano pełnej listy ofiar i rozbitków. Ostatnie informacje mówią o 401 uratowanych i 200 ciałach wyłowionych z morza. Nieznany jest los około 800 pasażerów.