Kolejna odsłona skandalu podsłuchowego z nieistniejącą już brytyjską bulwarówką "News of the World" w roli głównej. Podczas procesu dziennikarzy oskarżonych o nieetyczne praktyki ujawniono epizod z życia tragicznie zmarłej księżnej Diany.

REKLAMA

Jeden z oskarżonych dziennikarzy zeznał w sądzie, że księżna Diana wysłała na adres redakcji spis numerów telefonicznych ludzi z otoczenia rodziny królewskiej. Zdaniem Clive'a Goodmana, byłego korespondenta królewskiego "News of the World", miał to być dowód na to, jak liczna jest kancelaria księcia Karola, z którym księżna właśnie się rozwiodła i którego chciała w mediach zdyskredytować.

Według zeznań, księżna Diana często szukała wsparcia wśród dziennikarzy. Osobiście zadzwoniła do redakcji, by upewnić się, że przesyłka dotarła na właściwy adres. Jak oświadczył w sądzie Goodman, spis numerów telefonicznych mógł trafić również do innych gazet, nie tylko do "News of the World". W branży dziennikarskiej nazywany jest on mianem "zielonej książeczki". To Święty Graal dla dziennikarzy relacjonujących zagadnienia dotyczące dworu królowej Elżbiety II.

Od kilku miesięcy na Wyspach toczy się proces kilku osób związanych z brytyjską bulwarówką, która została zamknięta po ujawnieniu skandalu podsłuchowego. Była szefowa "News International" Rebekah Brooks, były redaktor gazety Andy Coulson i kilku innych dziennikarzy odpowiada za włamywanie się do skrzynek głosowych znanych osób, mataczenie w śledztwie i nadużywanie stanowisk.