Christo Grozew, bułgarski dziennikarz śledczy portalu Bellingcat, musiał opuścić Wiedeń, w którym mieszkał od prawie 20 lat. Ma to związek z niebezpieczeństwem grożącym mu ze strony rosyjskich służb specjalnych - poinformował portal Moscow Times z siedzibą w Amsterdamie.
Dziennikarz nie wrócił do Wiednia z podróży do Stanów Zjednoczonych. Christo Grozew ponieważ został ostrzeżony, że w przypadku powrotu do stolicy Austrii może mu grozić niebezpieczeństwo - napisał portal.
Podejrzewam, że w mieście jest więcej rosyjskich agentów, informatorów i popleczników niż policjantów - powiedział Grozew w cytowanym przez Moscow Times wywiadzie dla austriackiego tygodnika "Falter".
Investigative journalist Christo Grozev left #Vienna because of an alleged threat from the #Russian secret services. He was warned by his sources that he might be in danger in the Austrian capital. pic.twitter.com/ZDF7uL5sqq
nexta_tvFebruary 2, 2023
53-letni Grozew nagłaśniał między innymi w portalu Bellingcat sprawę próby otrucia w 2018 roku rosyjskiego agenta Siergieja Skripala i jego córki w Wielkiej Brytanii oraz takich samych prób podjętych w 2020 roku wobec krytyka Kremla Aleksieja Nawalnego. Ponadto portal badał m.in. sprawę zestrzelenia w 2014 roku nad Ukrainą malezyjskiego samolotu pasażerskiego oraz nagłaśnia zbrodnie wojenne Rosji na Ukrainie.
Bellingcat specjalizuje się w sprawdzaniu faktów i białym wywiadzie, czyli poszukiwaniu i weryfikacji wiadomości na podstawie jawnych źródeł. W 2019 roku Grozew został laureatem nagrody European Press Prize Investigative Reporting Award.
W październiku 2021 roku rosyjskie ministerstwo sprawiedliwości umieściło Bellingcat na liście mediów i osób "pełniących funkcję zagranicznych agentów". W lipcu 2022 rosyjska Federalna Służba Bezpieczeństwa (FSB) stwierdziła, że Grozew był zaangażowany w "udaremniony spisek" mający na celu porwanie rosyjskich myśliwców, ale nie poinformowała, czy ostatecznie postawiła dziennikarzowi zarzuty karne in absentia.
W grudniu 2022 roku władze Rosji wysłały list gończy za Grozewem. Jestem uważany za przestępcę, ale nie mogę się bronić, bo nie wiem, co mi się zarzuca. I najwyraźniej chcą mi zasygnalizować, że wiedzą dokładnie, gdzie mieszkam - powiedział wówczas dziennikarz.
Dziś austriackie MSZ poinformowało, że czterej rosyjscy dyplomaci zostali uznani za osoby niepożądane w Austrii z powodu zachowania niezgodnego z zasadami umów międzynarodowych. Jest to powód często przywoływany w sprawach o szpiegostwo - skomentowała agencja Reutera.
Dyplomaci otrzymali nakaz opuszczenia Austrii do środy, 8 lutego. Dwóch z nich pracuje w ambasadzie Rosji, a dwóch pozostałych w rosyjskiej misji przy ONZ w Wiedniu.