Dyrektor artystyczny baletu moskiewskiego Teatru Bolszoj Siergiej Filin, który został oblany kwasem, powiedział w wywiadzie dla BBC, że jest "absolutnie pewny" tożsamości napastnika. Nie ma także wątpliwości, że celem ataku było pozbawienie go stanowiska.

REKLAMA

Nie tylko podejrzewam, kto stoi za atakiem, ale jestem tego absolutnie pewien - oznajmił Filin, zastrzegł jednak, że nie poda żadnych nazwisk zanim nie zrobią tego śledczy.

Według niego napaść miała związek wyłączenie z jego pracą w prestiżowym teatrze. Jestem szczery. Mam swoje poglądy, podejmuję trudne decyzje. Byłem dyrektorem bardzo poważanego zespołu, może niektórym ludziom to się nie podobało, może uważali, że się nie nadaję, albo czuli się pokrzywdzeni - powiedział Filin.

Wyraził też przekonanie, że gdyby w przeszłości zareagował na otrzymywane pogróżki, do ataku by nie doszło. Teraz widzę, że całe to zastraszanie - uporczywe dzwonienie na mój telefon, włamywanie się do mojej poczty elektronicznej, przerabianie wiadomości i publikowanie ich na Facebooku - prowadziło do tej tragedii - powiedział.

Napastnik oblał go kwasem

42-letni Filin, dawny tancerz, który w 2011 r. został szefem artystycznym baletu, został napadnięty 17 stycznia późnym wieczorem w Moskwie niedaleko swego domu. Nieznany napastnik chlusnął mu kwasem w twarz i zbiegł. Filin trafił do szpitala z oparzeniami trzeciego stopnia, które objęły twarz i oczy. Według specjalistów powinien stopniowo odzyskać wzrok przynajmniej w jednym oku.

Od tego czasu bezpieczeństwa jego rodziny strzegą wynajęci ochroniarze, a on sam w poniedziałek wybiera się do Niemiec na dalsze leczenie.

(MRod)